W powietrznych manewrach uczestniczą: Belgia, Bułgaria, Chorwacja, Czechy, Dania, Estonia, Finlandia, Francja, Niemcy, Grecja, Węgry, Włochy, Japonia, Łotwa, Litwa, Holandia, Norwegia, Polska, Rumunia, Słowenia, Hiszpania, Szwecja , Turcja, Wielka Brytania i Stany Zjednoczone. Jak widać współdziałanie w symulowaniu sytuacji kryzysowej ćwiczą nie tylko członkowie NATO. Top kolejny ważny adres skierowany do Moskwy. Ćwiczenia mają pokazać „transatlantyckie powiązania w NATO” i „wzmocnić gotowość do odstraszania (przeciwnika - red.) i obrony naszych sojuszników przed jakimkolwiek zagrożeniem” – podkreśla ananimowy oficer Sił Powietrznych Niemiec wypowiadający się dla portalu forces.net. Air Defender 2023 bazuje na przećwiczeniu działań wynikających z artykułu 5. NATO. Stanowi on – przypomnijmy – że o tym, iż każdy atak na któregoś z członków Paktu będzie uznany przez pozostałe państwa członkowskie jako atak na nie same. W scenariusz ćwiczeń sojusznicy rozmieszczają swoje siły powietrzne w Niemczech w celu walki z hybrydowymi siłami okupacyjnymi fikcyjnego przeciwnika.
W ćwiczeniach zaangażowanych będzie 250 samolotów 23 różnych typów, łącznie z F-35, myśliwcami wielozadaniowymi V generacji. 100 samolotów skierowały USA, najwięcej Gwardia Narodowa Stanów Zjednoczonych. Luftwaffe wystawiła 70 maszyn. Loty ćwiczebne będą prowadzone na wysokości od 2,5 do 15 km i więcej. W związku z tym zapowiadane są tzw. utrudnienia w lotach cywilnych. Tylko nad poligonami planowane są loty na tzw. niskich wysokościach. Według niemieckiego szefa lotnictwa (inspektora Luftwaffe), generała porucznika Ingo Gerhartza, Niemcy – planując, organizując i przeprowadzając Air Defender 2023 – odpowiadają na wezwania do przyjęcia większej odpowiedzialności w dziedzinie globalnego bezpieczeństwa.
Na razie nie ma jeszcze oficjalnej reakcji Kremla na manewry. W mediach rosyjskich pojawiły się komentarze ichniejszych ekspertów. Portal mirtesen.ru cytuje opinię Aleksandra Kamkina (Instytut Gospodarki Światowej i Stosunków Międzynarodowych Rosyjskiej Akademii Nauk). Zacytujmy: „Oczywiście jest to sygnał do Rosji, jest to szczególnie widoczne w kontekście sytuacji na Ukrainie. Można dość jednoznacznie stwierdzić, że jest to démarche skierowane przeciwko Rosji”. Analityk zaznaczył, że są to manewry kilkukrotnie większe niż wszystkie ćwiczenia, które przeprowadzono w poprzednich latach, a wynika to „z ogólnego kursu militaryzacji państw europejskich w obecnych warunkach”. Kamikin prezentuje oczywiście rosyjski punkt widzenia, więc nie ma się co dziwić, że uważa on manewry za spektakl adresowany także do zachodniej opinii publicznej.
Rządowa agencja prasowa TASS akcentuje w depeszy o rozpoczynających się ćwiczeniach stanowisko lewicowej partii Die Linke. Szef jej frakcji parlamentarnej Dietmar Bartsch powiedział, że zakrojone na szeroką skalę ćwiczenia wojskowe Air Defender są praktyką wojenną i odbywają się na tle spadających dochodów ludności. TASS wskazuje, że podczas ćwiczeń zachodni sojusznicy będą odpierać atak potencjalnego wroga „ze wschodu”, umownie określanego jako OCCASUS, na terytorium Niemiec, „w szczególności próby zajęcia go poprzez działania sił specjalnych i samolotów portu w Rostocku na północy Niemiec”.