„Wczoraj, jak wszyscy wiecie, prezydent Joe Biden poinformował swoich odpowiedników z G7, że Stany Zjednoczone wesprą wspólne wysiłki mające na celu szkolenie ukraińskich pilotów na samolotach myśliwskich czwartej generacji, w tym na F-16 (…). W ciągu ostatnich kilku miesięcy my i nasi sojusznicy i partnerzy naprawdę skupiliśmy się na zapewnieniu Ukrainie systemów, broni i szkolenia, których potrzebuje, aby móc prowadzić skuteczne operacje ofensywne tej wiosny i lata. Dotrzymaliśmy tego, co obiecaliśmy. A teraz przeszliśmy do dyskusji na temat ulepszenia ukraińskich sił powietrznych w ramach naszego długoterminowego zaangażowania w samoobronę Ukrainy” – powiedział doradca ds. bezpieczeństwa narodowego.
Decyzja, na którą Ukraina czekała od wiosny zeszłego roku zapadła. Kiedy „efy” zasilą SZU? Według Sullivana w najbliższych miesiącach Stany Zjednoczone i sojusznicy będą dyskutować, kiedy i w jakiej ilości Ukraina otrzyma myśliwce F-16. „W miarę jak szkolenie (ukraińskich pilotów) będzie się rozwijać w nadchodzących miesiącach, będziemy współpracować z naszymi sojusznikami, aby ustalić, kiedy samoloty zostaną dostarczone, kto je dostarczy i ile” – powiedział Sullivan. Minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow z zadowoleniem przyjął te wiadomości i powiedział, że ukraińscy piloci czekają na rozpoczęcie szkolenia na F-16. Ministerstwo Obrony ogłosiło, że samoloty pojawią się na ukraińskim niebie już jesienią tego roku. „Tej jesieni! Najlepszy hit sił powietrznych wszech czasów! F-16 na niebie Ukrainy! Będziemy chronić nasze niebo!" – poinformowało entuzjastycznie ministerstwo wpisem na Twitterze. Wydaje się, że jest to nad wyraz optymistyczne oczekiwanie, ale… W wojnie na Ukrainie sytuacja zmienia się dynamicznie.
„Ukraińscy piloci nie mogą się doczekać rozpoczęcia szkolenia na myśliwcach F-16” – nie krył powiedział Reznikow. Po oświadczeniach Białego Domu do „koalicji myśliwców” postanowiła przyłączyć się Portugalia. Ukraiński minister spraw zagranicznych – podała agencja Ukrinform – poinformował media, że Portugalia gotowa jest szkolić ukraińskich pilotów i mechaników do obsługi „zachodnich samolotów bojowych”. Strona portugalska potwierdziła również gotowość do dalszego wspierania Ukrainy na drodze do członkostwa w Unii Europejskiej.
Jak decyzje dotyczące transferu F-16 do Ukrainy zapatrują się Rosjanie? Powściągliwie. Dziennik „Komsomolska Prawda” ostrzega: „Rosja rozpocznie masowe zestrzeliwanie ukraińskich F-16 w strefie działań specjalnych”, co ma być „poważnym ciosem zadanym prestiżowi amerykańskich myśliwców”. Specjalnie nie przyjmuje się tym, że Ukraina dostanie 50 „efów”, bo „rezerwy lotnicze rosyjskich sił powietrznych są dziesięć razy większe niż rezerwy ukraińskie”. Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej milczy w sprawie. Za to decyzje USA komentuje jej resort spraw zagranicznych za pośrednictwem agencji TASS. „Państwa zachodnie nadal podążają ścieżką eskalacji konfliktu ukraińskiego, Federacja Rosyjska weźmie pod uwagę ich zamiar przerzucenia myśliwców F-16 do Kijowa”. Wiceminister spraw zagranicznych Aleksander Gruszko w komentarzu dla TASS stwierdził: „Trwa ruch na tzw. drabinie eskalacyjnej. I widzimy, że kraje zachodnie nadal trzymają się scenariusza eskalacyjnego. Wiąże się to z ogromnym ryzykiem dla nich samych. W każdym razie będzie to brane pod uwagę we wszystkich naszych planach i mamy wszystkie niezbędne środki, aby osiągnąć wyznaczone cele”. Co to oznacza, to wiedzą tylko na Kremlu.