Udział krajowego przemysłu obronnego w rozwoju polskich Sił Powietrznych

4 września w czasie trwania XXXIII Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego (MSPO 2025) odbyła się debata Portalu Obronnego pt: "Udział krajowego przemysłu obronnego w rozwoju polskich Sił Powietrznych" w której brali udział, przedstawiciel Polskiej Grupy Zbrojeniowej, Wojskowych Zakładów Lotniczych Nr 2, Lotniczej Akademii Wojskowej oraz zastępca dowódcy 4. Skrzydła Lotnictwa Szkolnego.

Udział krajowego przemysłu obronnego w rozwoju polskich Sił Powietrznych | Portal Obronny

Targi MSPO to nie tylko wystawcy i ich produkty, ale także debaty na tematy istotne dla bezpieczeństwa. Portal Obronny w czasie trwania targów zorganizował debatę pt: Udział krajowego przemysłu obronnego w rozwoju polskich Sił Powietrznych". Moderatorem debaty był redaktor prowadzący Juliusz Sabak, a panelistami byli:

  • Piotr Zawieja, wiceprezes PGZ;
  • Jakub Gazda, prezes Wojskowych Zakładów Lotniczych Nr 2;
  • dr hab. inż. Paweł Gołda, prorektor ds. naukowych Lotniczej Akademii Wojskowej;
  • płk pil Łukasz Piątek, zastępca dowódcy 4. Skrzydła Lotnictwa Szkolnego;
Redaktor Juliusz Sabak na początku debaty przypomniał, że samoloty MiG-29 nam się kończą, Su-22 już za tydzień schodzą oficjalnie ze stanu sił powietrznych, a śmigłowce Mi-24 zostaną zastąpione przez Apacze. Szukamy następcy śmigłowców Mi-2, więc ten sprzęt, który był serwisowany przez firmy polskie znika nam ze stanu i trzeba przestawić na nowe tory.

Głos jako pierwszy zabrał Piotr Zawieja:

"Życie nie lubi pustki i sprzęt lotniczy, który jest wycofywany z Sił Zbrojnych jest zastępowany nowszym, o wiele klas wyższym sprzętem lotniczym.Polska Grupa Zbrojeniowa ma zadanie, ale i obowiązek zabezpieczyć eksploatację tego sprzętu, zabezpieczyć serwisowanie i tak naprawdę Polska Grupa Zbrojeniowa chce sprostać temu zadaniu i w mojej ocenie na chwilę obecną nam się to udaje. W ramach Polskiej Grupy Zbrojeniowej mamy dwa dedykowane zakłady do obsługi sprzętu latającego, czyli statków powietrznych. Jest to WZL 1, który mieści się i w Łodzi i ma oddział w Dęblinie oraz Wojskowe Zakłady Lotnicze Numer 2, czyli Bydgoszcz i Warszawa. Kompetencje obu firm, prowadzone działania w celu pozyskania nowych kompetencji są prowadzone na bieżąco. Natomiast my mając świadomość, że niektóry sprzęt, który został zakupiony albo będzie zakupiony przez Siły Zbrojne, dotrze do nas za kilka lat. Niemniej jednak my nie czekamy, aż te sprzęt będzie w Polsce. Już w chwili obecnej przygotowujemy się do pozyskania zdolności do serwisowania tego sprzętu. Tak jest w przypadku śmigłowców AH-64 Apacz, gdzie Wojskowe Zakłady Lotnicze Numer 1 w Łodzi już na obecnym etapie przygotowują się do absorpcji technologii oraz pozyskania wiedzy do serwisowania tych właśnie śmigłowców".

Wiceprezes PGZ dodał także, że Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 1 w Łodzi przygotowują się do serwisowania, chociażby silników AGT 1500.

Zawieja zapewnił, że Polska Grupa Zbrojeniowa, stara się doprowadzić, żeby Polska byli w stanie serwisować nowe maszyny. 

Głos potem zabrał Jakub Gazda, prezes Wojskowych Zakładów Lotniczych Nr 2, który został zapytany o modernizacje F-16:

"13 sierpnia na terenie Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 2 w Bydgoszczy została podpisana umowa na Midlife Upgrade dla samolotów F-16. My tu wspominaliśmy, że jesteśmy w okresie transformacji od tej techniki wschodniej do zachodniej w naszej armii. Faktycznie w przyszłym tygodniu, w czwartek i w piątek żegnamy Su-22 po ponad 40 latach. MiGi-29 są już w ilościach można powiedzieć homopatycznych w naszej armii, a tu się okazuje, że właśnie jesteśmy w połowie cyklu użytkowania F-16. Także ta transformacja ma dosyć specyficzny charakter i faktycznie Wojskowe Zakłady Lotnicze Nr 2 w Bydgoszczy i w Warszawie dysponują kompetencjami bardzo szerokimi. Ponieważ jeszcze jesteśmy w stanie prowadzić pracę na MiG-29 i Su-22. Co więcej, jest jeszcze rynek na te prace, ponieważ o ile w Polsce faktycznie te samoloty powoli zamykają swoją historię, to są miejsca na świecie, gdzie jeszcze jesteśmy w stanie odcinać kupony od naszej 80-letniej historii". 

Prezes Wojskowych Zakładów Lotniczych Nr 2 odnosząc się do modernizacji F-16 powiedział:

"Projekt jest ogromny. To jest największy projekt i w zasadzie to będzie prawdopodobnie największy projekt w historii zakładu, ile by ona nie trwała, bo zmodernizowanie całej floty F-16 to jest ogromne wyzwanie i musimy się do niego odpowiednio przygotować. Odbyliśmy już pierwsze spotkanie z potencjalnymi kooperantami w tym procesie, ponieważ my nie jesteśmy stroną umowy jeszcze w tej chwili. Umowa po stronie amerykańskiej to był Lockheed Martin i oczywistą sprawą jest, że sam Lockheed też nie będzie tego wykonywał, tylko będzie cała rzesza dostawców, poddostawców, kooperantów i my musimy w odpowiedni sposób w tym łańcuchu zaistnieć. Na szczęście jesteśmy firmą rozpoznawalną wśród tych potencjalnych podmiotów (...) mając świadomość MLU już przygotowywaliśmy się do tego. Nasi pracownicy już odbywali szkolenia i już są przygotowani. Oczywiście nie jest to jeszcze pełen zespół, ale chociażby w naprawach strukturalnych F-16. Proszę pamiętać, że kompetencje do obsługi tych samolotów, do tej bieżącej obsługi w dużej części zabezpieczane są w bazach. Także nasza praca i możliwości mamy skromne do tego, żeby te prace wykonywać, bo tak jak wspomniałem, baza jest dostatecznie zabezpieczona (...) Więc myślę, że rok bieżący i do połowy przyszłego roku będą to negocjacje, ale już pierwsze szkolenia to będzie rok 2026 i 2027 dalsza kontynuacja tego szkolenia, przygotowywania się i w 2028 pierwsze dwa samoloty będziemy w stanie przygotować.".

Głos następnie głos zabrał płk. pil Łukasz Piątek:

"Mamy platformy, tak jak już wspomniano 50-letnie dwa śmigłowce SW4, samoloty PZL-138, M-28 oraz Bieliki. Praktycznie w każdym z tych statków powietrznych obsługę, serwisowanie czy w pomoc zaangażowany jest polski przemysł. W większości jest to WZL 1 w Łodzi z filią w Dęblinie. Zobaczymy, jak można później będzie rozszerzyć te kompetencje, ale my byśmy chcieli, żeby polski przemysł, bo wiadomo, że i te śmigłowce trzeba będzie czymś zastąpić. Pomimo tego, że SW 4 może jest nowy, ale nie jest nowoczesny. M-28 w Polsce są w sumie trzy różne wersje, bo jest wersja ta, którą my używamy, marynarka wojenna z tym rosyjskim silnikiem. Są wersje z silnikiem PT-6, ale z różną awioniką. Czyli mamy trzy różne wersje samolotu M-28. Jeszcze jest wiadomo ta morska wersja rozpoznawcza. Tu u nas trochę też jest taka gama, to szerokie spektrum obsługowe też nie działa na naszą korzyść. My byśmy chcieli, żeby ten polski przemysł miał zdolności wspomagające tę naszą działalność operacyjną. Bo same jednostki wojskowe nie zawsze będą mogły być na tyle wydolne, żeby przywrócić tą wymaganą minimalną prawność sprzętu. Chcielibyśmy, żeby piloci szkoleni w Dęblinie na tych nowoczesnych śmigłowcach od razu szli na Apacze. Tak jak udało się nam zrobić to w przypadku Bielików".

Głos potem zabrał dr hab. inż. Paweł Gołda:

"Lotnicza Akademia Wojskowa również jest takim naturalnym środowiskiem, w którym właśnie spotykamy przemysł albo powinniśmy integrować osiągnięcia przemysłu, osiągnięcia nauki i wdrażać się bezpośrednio do Sił Zbrojnych Rzeczpospolitej Polskiej poprzez centra, które mamy na wyposażeniu. Zadania dla Akademii, dla Skrzydła, dla  przemysłu polskiego są ogromne w perspektywie przyszłych lat. Więc naprawdę ten dialog przemysłu, wojska, nauki jest niezmiernie potrzebny i jak najbardziej deklaruje, że Akademia jest do tego otwarta. Bardzo chcielibyśmy weryfikować, testować, szkolić na wszystkich możliwych osiągnięciach polskiego, polskiego przemysłu".

Portal Obronny SE Google News

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki