POD KONIEC LISTOPADA MINISTERSTWO OBRONY FR
zaproponowało zmianę trybu badań lekarskich podczas rekrutacji do wojska i „uwzględnienie doświadczeń z działań wojennych” w celu wykluczenia z kryteriów chorób, które „nie mają istotnego wpływu na zdolność do pełnienia obowiązków służby wojskowej”. Na jakich zasadach?
No to to jest niewiadomą, bo jak podkreśla portal, rosyjski resort obrony nie opublikował tekstu tego dokumentu. Z rozpoznania „Ważnych Historii” wynika, że w rosyjskiej armii istnieje już tendencja, w której nawet żołnierze wyraźnie okaleczeni wojną są uznawani za sprawnych - tworzone są z nich „nieważne” pułki. Tym samym rosyjscy poborowi, wysłani po urazach i chorobach do tzw. pułków rekonwalescencyjnych, wracają na front w jednostkach szturmowych bez konieczności przechodzenia wojskowej komisji lekarskiej ani wykwalifikowanej opieki medycznej. Swoje spostrzeżenia portal opiera na relacjach rodzin żołnierzy-inwalidów.
Pułki rekonwalescencyjne to nie wymysł współczesności. Istniały w czasie Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, jak w Rosji do dziś określa się II wojnę światową. Teoretycznie, jak sama nazwa wskazuje, ranny żołnierz ma dojść do siebie i po kwalifikacji, albo wraca do cywila, albo na front. Z tym że teraz na wojnę kierowani są nie tylko ozdrowieńcy, ale i ci, którzy powinni być zwolnieni, z uwagi na stan zdrowia, i z czynnej służby wojskowej.
Przepis przepisem, a życie życiem. Kiedy jednego z takich „ozdrowieńców” skierowano na front, to jego żona zapytała orzekających, jak jej mąż – który stracił na wojnie prawie wszystkie zęby i nie może na front wziąć blendera ma jeść, to o decydentów usłyszała, że nie będzie z tym problemów, bo „gulasz jest miękki”. Inny żołnierz stracił w walce trzy palce. Uznano go za w pełni sprawnego, bo stwierdzono, że może nauczyć się strzelać z pomocą… drugiej ręki. Takich histiorii „Ważne Histiorie” przytaczają wiele. To nie znaczy, że cała armia rosyjska składa się z inwalidów, ale to, że inwalidztwo nabyte w wojnie nie chroni przed powrotem na front.
1 GRUDNIA PUTIN ZADEKRETOWAŁ ZWIĘKSZENIE LICZEBNOŚCI
Sił Zbrojnych FR o 170 tys. - w górę do 1 320 000 personelu wojskowego. Zgodnie z nim stan kadrowy Siłów Zbrojnych Federacji Rosyjskiej wyniesie 2 209 130 osób, w tym 1 320 000 żołnierzy. Poprzedni dekret o stanie kadrowym armii, który w nowym dokumencie został unieważniony, stwierdzał, że liczebność Sił Zbrojnych FR wynosi 2 039 758 ludzi, w tym 1 150 628 żołnierzy.
O drugim etapie tzw. częściowej mobilizacji mówi się (także w Rosji) od prawie roku. 14 grudnia prezydent FR stwierdził, że nie ma potrzeby, by ogłaszać kolejny zaciąg. Częściowa mobilizacja miała miejsce w Rosji we wrześniu 2022 roku. Do wojska powołano wówczas 300 tys. osób.
Prezydent FR przypomniał, że po zakończeniu (częściowej – Portal Obronny) mobilizacji Rosja rozpoczęła szeroką kampanię mającą na celu przyciągnięcie ochotników do armii. W tym czasie do służby kontraktowej poszło 486 tys. osób. „Nawet teraz napływ wolontariuszy nie maleje. Codziennie w całym kraju umowę zawiera 1,5 tys. osób. Do końca roku do wojska trafi prawie pół miliona osób. Napływ ludzi gotowych bronić ojczyzny z bronią w ręku nie maleje. Dlaczego potrzebujemy mobilizacji? Dziś nie ma takiej potrzeby” – cytują wypowiedź Putina rosyjskie media. Opinię wyrażoną przez Władimira Władimirowicza Putina pozostawiamy bez komentarza.