Ukraińskie władze sądzą, że region kurski będzie ważnym argumentem w negocjacjach z Rosją o zawieszeniu walk na Ukrainie. "Zobaczycie jeszcze, gdy dojdziemy do rozmów o dyplomatycznym uregulowaniu zakończenia wojny, (...) jakie warunki wysuną Ruscy (Rosjanie) wobec Ukrainy i wobec kierunku kurskiego" – oświadczył w środę prezydent Wołodymyr Zełenski.
Podsumowując minione pół roku, Sztab Generalny Ukrainy podkreślił, że po raz pierwszy od 11 lat trwania konfliktu z Rosją działania bojowe zostały przeniesione na jej własne terytorium. "Nasze wojska nadal kontrolują setki kilometrów kwadratowych strefy buforowej w Federacji Rosyjskiej" – poinformowano.
W komunikacie wyjaśniono, że celem ofensywy kurskiej było zapobieżenie nowej napaści Rosjan w obwodach sumskim i charkowskim. Oczekiwania, że tak się stanie, zostały wypełnione – oświadczono. "Operacja zmusiła rosyjskich okupantów do przeniesienia znacznych zasobów do regionu Kurska, co osłabiło ich pozycje na innych frontach" - czytamy
Armia Ukrainy oświadczyła, że Rosja została "zmuszona do zwrócenia się o pomoc do Korei Północnej", która wysłała do obwodu kurskiego 12 tys. swoich żołnierzy.
"Łączne straty kontyngentu Korei Północnej wyniosły około 4 tys. osób. Z trzech fikcyjnych brygad północnokoreańskich jedna została faktycznie zniszczona, a dwie utraciły zdolność bojową. W rezultacie jednostki Korei Północnej zostały wycofane z linii frontu" – zaznaczono.
"W ciągu sześciu miesięcy aktywnych działań wojennych w regionie Kurska, całkowite rosyjskie straty w ludziach wyniosły około 39 900 osób, z czego około 16 100 (żołnierzy) zginęło" - napisał Sztab Generalny. 909 Rosjan trafiło do niewoli - uściślił.
"Ofensywa kurska pozostaje przykładem nagłych asymetrycznych i udanych działań ukraińskich sił zbrojnych, pozwalających zadać znaczne straty przeciwnikowi i przejąć inicjatywę na polu walki" – ocenili ukraińscy wojskowi.
PAP
Polecany artykuł: