Według Kilońskiego Instytutu Gospodarki Światowej (IfW), od początku wojny w lutym 2022 r. do sierpnia 2024 r. wartość niemieckiej pomocy wojskowej wyniosła łącznie 10,6 mld euro. Ciągle także spotykamy się ze strony niemieckiej o podkreślaniu, jak duża jest ta pomoc. Mimo tego, kanclerz Scholz ciągle nie chce wyrazić zgodny na dostarczenie Ukrainie pocisków Taurus. Nawet przywódca opozycyjne CDU F. Merz jest gotowy przekazać Ukrainie te pociski – oczywiście pod pewnymi warunkami, ale wola i gotowość należy docenić. Prof. Stuewe w rozmowie z PAP podkreślił, że ostatnie słowo w sprawie dostaw pocisków Taurus ma obecnie kanclerz. Decyzja taka nie należy do niemieckiego Bundestagu, ale do Federalnej Rady Bezpieczeństwa, której przewodniczy Scholz. "(To) może zatem potrwać do zmiany rządu w Berlinie. (Dopiero wówczas) Ukraina otrzyma od Niemiec pociski manewrujące Taurus" – ocenił ekspert.
Zamiast więc pocisków Taurus po tym jak USA dały zielone światło na wykorzystywanie amerykańskiej broni do rażenia celów w głębi Rosji przy użyciu pocisków ATACMS, a podobną drogą poszła także Francja i Wieka Brytania chwilę później ws. zgody dotyczącej pocisków Storm Shadow/SCALP. Berlin postanowił także dać Ukrainie prezent nieco mniejszy, ale zawsze coś. Dziennik „Bild” napisał, że Ukraina otrzyma od Niemiec 4000 zaawansowanych technologicznie dronów kamikaze XH-2 Karma, które były już używany w bitwach na południu i wschodzie Ukrainy.
W publikacji napisano, że niemiecka firma Helsing otrzymała pozwolenie na ich dostawę. A minister Pistorus potwierdził te zamiary. Minister obrony Boris Pistorius powiedział, że jest „bardzo zadowolony, że dostawa tych dronów wyposażonych w technologię sztucznej inteligencji (AI) już się rozpoczęła” i że Ukraina będzie mogła ich użyć przeciwko ważnym celom wroga, podał Bild. Drony „mogą być dostarczone bardzo szybko” i „mogą być rozmieszczone 30–40 kilometrów za linią frontu, a następnie atakować pozycje bojowe i centra logistyczne, a także inne cele” – powiedział Pistorius.
Drony kamikadze HX-2 Karma mogą bardzo skutecznie uderzać w cele na znaczną odległość dzięki zastosowaniu technologii sztucznej inteligencji. Począwszy od grudnia, mogą one zacząć być dostarczane ukraińskim siłom w partiach po kilkaset sztuk miesięcznie. Według źródeł Bilda, niektóre prototypy rzekomo są już testowane w rzeczywistych warunkach bojowych na wschodzie Ukrainy i udoskonalane w oparciu o uzyskane wyniki. Niemiecka publikacja podaje również, że zasięg tego drona kamikaze jest rzekomo czterokrotnie większy od zasięgu typowych ukraińskich odpowiedników. Mają one być także znacznie tańsze niż amerykańskie Switchblade (100 000 EUR) oraz rosyjskie drony Zal i Lancet (35 000 EUR).
Mimo że niemieckie media nazywają bezzałogowe statki powietrzne „mini-Taurusami”, rząd niemiecki wyraźnie zaznaczył, że nie mają one takiego samego zasięgu. „To są drony taktyczne o ograniczonym zasięgu” – powiedziała w poniedziałek (18 listopada) dziennikarzom na konferencji prasowej rządu rzeczniczka ministerstwa obrony Natalie Jenning. „Nie ma żadnego związku z systemem Taurus, jak sugerowały niektóre media” – dodała.
W październiku Francja ogłosiła, że dostarczy Kijowowi nowo opracowane drony kamikaze w ramach projektu Colibri, co jeszcze bardziej zwiększy potencjał Ukrainy w zakresie dronów.