Kolumbia od dłuższego czasu planowała wymianę swojej floty myśliwców, która bazowała na przestarzałych samolotach Kfir izraelskiej produkcji. Maszyny te są eksploatowane od ponad czterech dekad, w ramach tego procesu rozważano różne opcje, w tym szwedzkie myśliwce Saab JAS 39 Gripen oraz amerykańskie F-16 C/D. Ostatecznie jednak to Sztokholm wygrał tę batalię.
Nastąpiło to listopadzie 2024 roku, kiedy szwedzkie media poinformowały o tym, że Kolumbia zdecydowała o wyborze myśliwców ze Szwecji. W pokonanym polu pozostały amerykańskie F-16, z których porażką najwidoczniej nie może się pogodzić Waszyngton.
Według doniesień infodefensa.com Stany Zjednoczone zakazały zastosowania silnika General Electric F414G używanych przez szwedzkie myśliwce. Ta decyzja w sprawie odmowy dostarczenia silników, jest pewnym sygnałem wysłanym znad Potomaku, że USA chce sprawować pełną kontrolę nad potencjalnym transferem samolotu do Bogoty.

USA poprosiło o spotkanie z ministrem obrony Kolumbii generałem Pedro Arnuflo Sáncheza Suáreza, celem spotkania miałoby być omówienie sposobu zakupu samolotów przez Bogotę. Jest to prawdopodobnie kolejne podejście amerykanów, do sprzedaży swoich myśliwców mówiąc, że uczyniłoby to kompatybilność pomiędzy siłami zbrojnymi obydwu państw.
Jednak obecna gra Waszyngtonu, może się odbić czkawką, ponieważ w cieniu czyha inna maszyna z... Chin. Przez fakt, że Kolumbia została postawiona w sytuacji klinczowej ta musi zdecydować czy zrezygnować ze szwedzkiego Gripena, jednocześnie ryzykując opóźnienia w modernizacji własnych sił powietrznych czy może poszukać alternatywy, która nie byłaby narażona na tego typu zabiegi Stanów Zjednoczonych. W tym wypadku trzeba byłoby pomyśleć nad niezachodnią konstrukcją, która oferowana jest przez Chiny. Pekin również startował w postępowaniu, oferując swój myśliwiec J-10C.
Wychodzą przez to sugestie, że Kolumbia faktycznie może zwrócić się ku Chinom jeśli Stany Zjednoczone dalej będą podtrzymywały swoje restrykcje wobec dostaw samolotów do ich kraju. Chińska opcja wydaje się jednak najbardziej drastyczną decyzją, jaką może podjąć Kolumbia, tym bardziej że na stole ma inne opcje. Chodzi przede wszystkim o Francję, która również oferuje swoje samoloty w postaci Dassault Rafale. Wydaje się, że ta opcja jest najbardziej rozważna.
Polecany artykuł:
Z jednej strony Kolumbia wybierze myśliwiec zachodni, który jednak nie jest zależny od amerykańskich systemów, obchodząc ich sankcję, a jednocześnie nie narazi się na gniew USA gdyby wybrano chińską technologię.
Stany Zjednoczone mogą w tej sytuacji poczuć słynne przysłowie "chytry traci dwa razy". Ponieważ po pierwsze straciliby dość duży kontrakt w regionie Ameryki Łacińskiej a po drugie, co gorsza, dla nich ucierpiałaby ich wiarygodność jako partnera i sprawdzonego dostawcy uzbrojenia. Może się to szczególnie zemścić w perspektywie długoterminowej w Europie, która jest jednym z największych odbiorców amerykańskiego uzbrojenia. W takim przypadku tamtejszy przemysł zbrojeniowy odczułby to boleśnie.