Tusk o rosyjskich myśliwcach: "Jesteśmy gotowi na każdą decyzję". Co musiałoby się stać, by Polska zestrzeliła rosyjski samolot?

2025-09-22 12:22

Premier Donald Tusk oświadczył, że polski rząd jest gotowy na „każdą decyzję”, mającą na celu unicestwienie obiektów zagrażających bezpieczeństwu, takich jak rosyjskie myśliwce. Podkreślił jednak, że kluczowa jest jedność sojuszników NATO w obliczu ewentualnej eskalacji konfliktu. Oświadczenie to jest odpowiedzią na sugestie prezydenta Czech Petra Pavla dotyczące możliwości zestrzeliwania rosyjskich maszyn naruszających przestrzeń powietrzną.

Donald Tusk

i

Autor: Shutterstock; Marek Kudelski/Super Express

W Sierakowicach, podczas poniedziałkowej konferencji prasowej, premier Donald Tusk odniósł się do wypowiedzi prezydenta Czech Petra Pavla na temat możliwości zestrzeliwania rosyjskich myśliwców przez państwa NATO. Tusk zaznaczył, że Polska jest gotowa na podjęcie

„każdej decyzji, która ma na celu unicestwienie obiektów, które mogą zagrażać nam, na przykład rosyjskich myśliwców, jeśli (...) na przykład będą latały nad naszymi wodami terytorialnymi”.

Szef rządu podkreślił jednak, że takie działania wymagają ostrożności i pełnej koordynacji z sojusznikami. "Wtedy, kiedy mamy do czynienia z sytuacjami nie do końca jasnymi - na przykład ostatni przelot rosyjskich myśliwców nad Platformą Petrobalticu. Ale bez naruszenia, bo to nie są nasze wody terytorialne. Trzeba się dwa razy zastanowić zanim podejmie się decyzję o działaniach, które mogą wywołać już bardzo ostrą fazę konfliktu" – ocenił premier. Kluczowe dla Tuska jest uzyskanie stuprocentowej pewności, że w przypadku podjęcia tak radykalnych kroków, Polska „nie będzie w tym sama”.

Przelot nad Platformą Petrobalticu: Co się wydarzyło?

Niedawny incydent, o którym wspomniał Donald Tusk, miał miejsce w piątek, kiedy Straż Graniczna poinformowała o niskim przelocie dwóch rosyjskich myśliwców nad platformą Petrobalticu na Morzu Bałtyckim. Myśliwce przeleciały w obrębie platformy wydobywczej należącej do Orlen Petrobaltic, naruszając strefę bezpieczeństwa. Straż Graniczna natychmiast powiadomiła Siły Zbrojne RP oraz inne służby o zdarzeniu. Chociaż nie doszło do naruszenia polskiej przestrzeni terytorialnej, incydent ten wzbudził obawy i pokazał potencjalne zagrożenia.

Czeska perspektywa: Ostra reakcja na rosyjskie prowokacje

Prezydent Czech Petr Pavel podczas „Dni NATO” w czeskiej Ostrawie w sobotę, wyraził zdecydowane stanowisko wobec rosyjskich prowokacji. Ocenił, że Rosja „bardzo szybko zda sobie sprawę, że popełniła błąd i przekroczyła dopuszczalne granice. Niestety, jest to balansowanie na krawędzi konfliktu, ale ustępowanie złu po prostu nie jest możliwe”. Pavel jasno zaznaczył, że reakcją militarną na naruszenia może być również zestrzelenie rosyjskiej maszyny. Stanowisko prezydenta Czech odzwierciedla rosnące zaniepokojenie w Europie Środkowej działaniami Rosji.

Minister obrony Litwy Dovile Sakaliene również zasugerowała w sobotę (20 września) na platformie X zestrzeliwanie rosyjskich samolotów naruszających granice NATO i zaapelowała do państw Sojuszu o „poważniejsze podejście” do prowokacji Rosji w przestrzeni powietrznej.

„Granica NATO na północnym wschodzie jest wystawiana na próbę nie bez powodu. Musimy działać poważnie. PS. Turcja dała przykład 10 lat temu. Daje do myślenia” – zauważyła Sakaliene, nawiązując do zestrzelenia rosyjskiego Su-24 przez Turcję w 2015 roku.

Sakaliene, nawiązała do zestrzelenia rosyjskiego Su-24 przez Turcję w 2015 roku. Myśliwiec, jak stwierdziła wówczas Turcja, był 10-krotnie wzywany do zmiany kursu w ciągu pięciu minut przed wejściem w jej przestrzeń. Został zestrzelony, kiedy naruszył granicę na głębokość 2,19 km na ok. 17 sekund.

Trzy rosyjskie myśliwce MiG-31 wleciały w piątek rano w przestrzeń powietrzną Estonii w pobliżu wyspy Vaindloo na Zatoce Fińskiej i pozostawały tam przez około 12 minut. Zostały przechwycone przez szwedzkie myśliwce JAS 39 Gripen. Rosyjskie ministerstwo obrony zaprzeczyło, jakoby jego maszyny naruszyły estońską przestrzeń powietrzną - przekazała AFP. Estoński minister obrony Hanno Pevkur odrzucił ten argument twierdząc, że Estonia i jej sojusznicy z NATO dysponują „wieloma” radarami i systemami identyfikacji wizualnej, które potwierdzają wtargnięcie rosyjskich samolotów w przestrzeń powietrzną kraju.

Estonia złożyła wniosek w sprawie uruchomienia konsultacji na podstawie art. 4 Traktatu Północnoatlantyckiego w związku z wtargnięciem rosyjskich myśliwców w estońską przestrzeń powietrzną. W przyszłym tygodniu zbierze się Rada Północnoatlantycka, najważniejszy organ decyzyjny NATO, aby omówić naruszenie przestrzeni powietrznej Estonii przez Rosję - poinformowała w piątek wieczorem rzeczniczka NATO Allison Hart.

Portal Obronny SE Google News