Młodzi mówią "nie", politycy naciskają. Niemcy na rozdrożu: obowiązkowa służba wojskowa coraz bliżej?

2025-10-17 14:42

Minister obrony Niemiec, Boris Pistorius, znalazł się w centrum burzliwej debaty dotyczącej przyszłości służby wojskowej w kraju. Pomimo początkowych kontrowersji i wewnętrznych sporów w koalicji, Pistorius sygnalizuje otwartość na nowe propozycje, w tym te pochodzące od CDU/CSU. Projekt ustawy reformujący służbę wojskową, oparty na zasadzie dobrowolności, budzi wiele pytań, zwłaszcza w kontekście zdolności obronnych Niemiec i rosnących napięć geopolitycznych. Krytyka ze strony opozycji, w tym Zielonych, którzy nazywają działania rządu „improwizowanym teatrem”, podkreśla złożoność sytuacji i pilną potrzebę znalezienia rozwiązania akceptowalnego dla wszystkich stron.

  • Niemiecki Minister Obrony, Boris Pistorius, mierzy się z wyzwaniem reformy służby wojskowej w obliczu napięć geopolitycznych.
  • Projekt ustawy zakłada dobrowolność, ale krytycy zarzucają mu "statystyczne sztuczki" i brak konkretnych rozwiązań.
  • Trwają intensywne debaty na temat obowiązkowej służby wojskowej, która budzi sprzeciw młodych ludzi.
  • Czy Niemcy znajdą złoty środek, który zapewni bezpieczeństwo i zadowoli wszystkie strony?

W Ministerstwie Obrony Boris Pistorius SPD jest postacią o pełni władzy dowódczej, co czyni go kluczowym decydentem w kwestii przyszłości niemieckiej armii. Jak podkreśla Welt „Polityk SPD słucha jedynie swojej partii, a doradza mu jego sztab kierowniczy i sekretarze stanu. Łączy ich przede wszystkim jedno: lojalność wobec Pistoriusa".

Generalny Inspektor Carsten Breuer, określany mianem „żołnierza nr 1” Niemiec, pełni rolę „pasa transmisyjnego” dla ministra. Chociaż Breuer zapewnia, że jego rady są uwzględniane przez polityków, w sytuacjach drażliwych, jak choćby kwestia obowiązkowej służby wojskowej, wycofuje się, uznając ją za „czysto polityczne pytanie”, pozbawione „wojskowego uzasadnienia” - pisze Welt.

Projekt ustawy i statystyczne sztuczki

Projekt ustawy o służbie wojskowej, który ma wejść w życie od 1 stycznia 2026 roku, zakłada wysyłanie kwestionariuszy do wszystkich młodych mężczyzn z danego rocznika. Od połowy 2027 roku planowane są komisje wojskowe, a zachętą do służby mają być podwyższony żołd i możliwość uzyskania prawa jazdy. Kluczowym elementem projektu jest jednak dobrowolność służby, z zastrzeżeniem, że Pistorius może aktywować obowiązek służby w przypadku pogorszenia sytuacji obronnej i niewystarczającej liczby ochotników.

Co budzi największe kontrowersje, to sposób, w jaki projekt ma wpłynąć na statystyki Bundeswehry. Jak czytamy w Wielt, „W przyszłości nie będzie już kategorii „dobrowolnie odbywających służbę wojskową”. Wszyscy ochotnicy, nawet ci służący tylko sześć miesięcy mają być automatycznie mianowani żołnierzami na czas określony.” Norbert Röttgen, wiceprzewodniczący frakcji CDU, skrytykował to jako „statystyczną sztuczkę”, która ma na celu zwiększenie liczby żołnierzy na papierze, nie przekładając się na realną siłę bojową. 

Spór w koalicji i odwołane kompromisy

Projekt ustawy Pistoriusa spotkał się z krytyką ze strony koalicyjnego partnera CDU/CSU, już na wczesnym etapie. Norbert Röttgen wskazywał na brak „konkretnych liczb i terminów” oraz „jasnego mechanizmu” przejścia od dobrowolności do obowiązku służby. Opóźnienie rozpoczęcia komisji wojskowych do połowy 2027 roku nazwał „ślimaczym tempem”, nieodpowiedzialnym z punktu widzenia polityki bezpieczeństwa.

W odpowiedzi na te obawy, powołano grupę roboczą z udziałem przedstawicieli CDU, CSU i SPD, która miała wypracować poprawki. Ich propozycje zakładały m.in. zapisanie w ustawie konkretnych celów dotyczących liczby personelu zgodnych z wytycznymi NATO, a także mechanizm, w którym to Bundestag, a nie minister, decydowałby o wprowadzeniu obowiązku służby w przypadku niewystarczającej liczby żołnierzy. Co więcej, komisje wojskowe miałyby rozpocząć się już w przyszłym roku dla ograniczonej grupy młodych mężczyzn, a wybór poborowych odbywałby się na zasadzie mechanizmu losowego, którego konstytucyjność potwierdził konstytucjonalista Udo Di Fabio, który napisał raport dla frakcji parlamentarnej CDU/CSU w Bundestagu.

Wcześniej Federalny Sąd Administracyjny orzekł w 2005 roku, że liczba młodych mężczyzn faktycznie zobowiązanych do odbycia służby wojskowej musi „przynajmniej zbliżyć się” do liczby dostępnej do odbycia służby wojskowej na mocy przepisów ustawowych. Różnica ta nie może być zbyt duża, w przeciwnym razie nie byłaby sprawiedliwa w rozumieniu równości wymaganej przez Ustawę Zasadniczą.

Lider regionalnego oddziału CSU, Alexander Hoffmann, zauważył, że powoływanie wszystkich do służby wojskowej, nawet jeśli nie wszyscy byli potrzebni, mogłoby być nadmierną interwencją rządu. Kwestia, czy pobór na żądanie narusza zasady sprawiedliwości wojskowej, jest zatem kontrowersyjna i prawdopodobnie będzie musiała zostać wyjaśniona przez Federalny Trybunał Konstytucyjny.

POWSZECHNA SŁUŻBA WOJSKOWA - DOBROWOLNA CZY OBOWIĄZKOWA? DEBATA SUPER EXPRESSU

Jak przypomina Tagesschau Federalny Trybunał Konstytucyjny uznaje, że poborowych jest czasami więcej niż potrzeba. Dlatego przyznaje ustawodawcy szerokie uprawnienia w zakresie regulowania zwolnień ze służby wojskowej i wymogów dotyczących sprawności fizycznej. Ponieważ pobór do wojska stanowi poważne naruszenie praw podstawowych, jednostki nie mogą być powoływane arbitralnie: zwolnienia ze służby wojskowej muszą być uzasadnione. Jeśli jednak tysiące poborowych nie zostaje powołanych, ponieważ mieli szczęście w loterii, pojawia się pytanie, czy jest to właściwe - zauważa gazeta.

W swoim krótkim raporcie Udo di Fabio stwierdza, że ​​zmniejszone wymagania kadrowe są uzasadnionym powodem, dla którego nie powołuje się wszystkich kandydatów. Argumentuje, że system loterii jest sprawiedliwy, ponieważ „szanse są równe dla wszystkich, zgodnie z zasadą losowości”.

Debata w Bundestagu: otwarte pytania i poszukiwanie rozwiązania

Pomimo fiaska wcześniejszych negocjacji, debata w Bundestagu nad ustawą o modernizacji służby wojskowej odbyła się w czwartek (16 października) Boris Pistorius, choć początkowo nieugięty, sygnalizował gotowość do kompromisu, stwierdzając: „Uważam to za w porządku, jestem otwarty, proces parlamentarny jest właśnie po to, by to przedyskutować.” Podkreślił również, że temat zasługuje na „uczciwą i otwartą dyskusję”, ponieważ „dotyczy życia wielu, wielu ludzi”.

Dlatego też po zaostrzeniu sporu o nową służbę wojskową, w frakcji SPD słychać pojednawcze tony: minister obrony Boris Pistorius, wiceprzewodniczący frakcji Siemtje Möller i poseł Falko Droßmann zwrócili się do swojej frakcji we wspólnym liście. „Po dyskusji na wtorkowym posiedzeniu frakcji chcemy wspólnie wyjaśnić pewne kwestie dotyczące nowej służby wojskowej” – piszą politycy SPD w dokumencie. „Zasada dobrowolności ma pierwszeństwo i pozostaje naczelną zasadą naszych przyszłych działań” – wyjaśniają Möller, Pistorius i Droßmann. W przypadku, gdy zbyt mało ochotników zgłosi się do służby wojskowej, „musimy stworzyć jasne regulacje prawne dotyczące wszelkich zobowiązań”.

I podkreślają: „Jedno jest jasne: decyzję w tej sprawie podejmie niemiecki Bundestag”. W liście Möller, Pistorius i Droßmann wyrażają przekonanie, że wspólnie z CDU/CSU mogą stworzyć nowoczesną służbę wojskową. 

Norbert Röttgen z CDU również apelował o jedność, podkreślając, że „Chodzi o to, byśmy byli zdolni do obrony. Tego jeszcze nie potrafimy.” Ponownie sprzeciwił się ministrowi w kwestii terminu rozpoczęcia komisji wojskowych, postulując ich uruchomienie już w przyszłym roku. Wskazał również na potrzebę „nowego rozwiązania” w kwestii sprawiedliwości poboru, uznając zaproponowany przez grupę roboczą mechanizm losowy za sprawiedliwy i racjonalny.

Siemtje Möller z SPD, pomimo wcześniejszej krytyki ze strony Pistoriusa, dążyła do pojednania, chwaląc pracę ministra i zapewniając, że „wspólnie wyjaśnimy otwarte kwestie w procesie legislacyjnym” i znajdziemy „rozwiązanie akceptowalne dla wszystkich”.

Opozycja, w tym AfD i Zieloni, wyrazili swoje obawy. AfD odrzuciła mechanizm losowy, a Zieloni skrytykowali działania rządu jako „improwizowany teatr”, podkreślając, że służba wojskowa „nie może być loterią”. Brak jednak konkretnych propozycji ze strony opozycji utrudnia znalezienie wspólnego gruntu.

Jak podsumował Röttgen, „polemiką nie staniemy się zdolni do obrony”. Ostateczne rozwiązanie w kwestii przyszłości służby wojskowej w Niemczech pozostaje otwarte, a kluczowa rola w tym procesie nadal spoczywa na Borisie Pistoriusie. Pytanie, czy ministerstwo dostarczy propozycje, które zjednoczą koalicję i zapewnią Niemcom realne zdolności obronne, pozostaje bez odpowiedzi.

Modzi mówią "nie" służbie 

Jak zawraca uwagę Spiegel bazując na sondażach w kwestii służby wojskowej wypowiadają się politycy, których rozwiązania ich osobiście nie dotyczy. To podejście uwidacznia konflikt pokoleń, co potwierdza niedawny sondaż Forsa. Aż 61% respondentów w wieku 60 lat i starszych popiera obowiązkową służbę wojskową, podczas gdy 63% osób w wieku 18–29 lat jest temu przeciwnych.

Młodzi ludzie, którzy mieliby ponieść ciężar potencjalnego przywrócenia poboru, często wyrażają sprzeciw. Wynika to nie z braku patriotyzmu czy egoizmu, ale z poczucia, że to na ich barki zrzuca się konsekwencje zaniedbań politycznych ostatnich dekad. Oczekuje się od nich ratowania emerytur, łatania dziur w kasach chorych, a teraz także obrony kraju jako żołnierze - zauważa Spiegel. Początkowo mówiono o dobrowolności, ale obecnie coraz wyraźniej słychać presję, przymus i straszenie, podsycane wizją zagrożenia ze strony Rosji. W całych Niemczech żyje tylko około 14 milionów ludzi poniżej 18 roku życia. Paradoksalnie, największe grupy wyborców, czyli osoby powyżej 70. i 60. roku życia, które w dużej mierze popierają obowiązkową służbę, są wyłączone z konsekwencji tych dyskusji. 

Spiegel przypomina, że Bundeswehra nie jest z gruntu nieatrakcyjna jako pracodawca. W ubiegłym roku liczba kandydatów wzrosła o blisko 20%. Głównym wyzwaniem jest jednak zatrzymanie rekrutów. Według Ministerstwa Obrony Narodowej, odsetek rezygnacji wynosi aż 27%, co oznacza, że co czwarty rekrut odchodzi przedwcześnie. W przypadku obowiązkowej służby, ten problem oczywiście by zniknął, ale armia nie musiałaby się zastanawiać, dlaczego ludzie odchodzą.

Często wskazuje się na brak środków na zatrzymanie wyszkolonych specjalistów. Jednak w obliczu ogromnych sum przeznaczanych na obronność od 2022 roku, trudno uwierzyć, że pieniądze są głównym problemem. Alfons Mais, były inspektor wojsk lądowych, rok temu stwierdził: „Moglibyśmy stworzyć dwie brygady spadochroniarzy, ale mamy tylko 60% potrzebnego personelu logistycznego i IT”. 

Portal Obronny SE Google News