Grecki rząd prowadzi rozmowy w sprawie pozyskania dwóch włoskich fregat. Jest to kolejny etap wzmacniania zdolności Sił Zbrojnych Grecji w ramach ogłoszonego przez greckiego premiera Kiriakosa Mitsotakisa wartego 25 miliardów euro programu modernizacyjnego.
Program ten skupia się głównie na zdolnościach przeciwlotniczych oraz powietrznych, którego głównym końcem mają być pozyskiwane samoloty F-35. Jednak strefa morska dla greckich interesów geostrategicznych jest równie istotna. Ateny już wcześniej rozpoczęły modernizacje swojej floty nawodnej w postaci zakupu od Francji trzech fregat Belharra, które Grecja ma dostać w ciągu dwóch lat. Jednak potrzeby i ambicje tego kraju na tym się nie kończą.
Poważnie rozważane są znacznie większe i zakup trzech jednostek wydaje się niewystarczający dla Aten. Dlatego Grecja prowadzi rozmowy w sprawie pozyskania dwóch używanych włoskich jednostek FREMM. Włochy będą powoli wprowadzać ewolucyjne rozwiązanie tych okrętów w postaci FREMM EVO (evolution), które będzie miał m.in. ulepszone systemy radarowe, ponadto FREMM EVO są nieco większe i dysponują większą wypornością, co zapewnia dodatkową przestrzeń na nowe systemy uzbrojenia, sensory oraz większy zapas paliwa i amunicji.
Jednak grecki rząd nie ogranicza się jedynie do rozmów ze stroną włoską, jak wyżej wspomniano Grecja pozyskała wcześniej francuskie fregaty Belharra. W tym wypadku sondowana jest możliwość pozyskania kolejnej czwartej jednostki.
Logika nakazywałaby mówić, że skoro pozyskano już jeden typ okrętu, to należałoby kontynuować tę linię. W przypadku Grecji jednak nic bardziej mylnego. Ateny bardzo mocno stawiają na dywersyfikacje pozyskiwanego uzbrojenia. Najlepszym przykładam, są siły powietrzne, które będą składały się z aż trzech różnych typów samolotów myśliwskich w postaci zmodernizowanych F-16 do standardu Block70/72+, francuskich Rafale oraz myśliwców 5. generacji F-35A.
W przypadku potencjalnego pozyskania włoskich okrętów potencjał ich zakupu dla Grecji jest znacznie głębszy. Po pierwsze ich tonaż wypornościowy jest znacznie większy, ponieważ wynosi on blisko 6700 ton w porównaniu do 4500 ton francuskich fregat Belharra. Większy tonaż daje większe możliwości operacyjne jak m.in. wsadzenie większej ilości uzbrojenia. Przede wszystkim jednak pozyskanie włoskich okrętów, miałoby być wstępem wejście w program amerykańskich fregat Constellation, które są budowane na bazie włoskich FREMM.
Natomiast Francja nie składa broni w walce o względy, swojego pierwszego klienta eksportowego na Belharry. Już teraz są prowadzone rozmowy, aby wyposażyć greckie okręty w pociski manewrujące. Ponadto francuzi mają proponować utworzenie wspólnej linii produkcyjnej fregat i okrętów podwodnych w stoczni Skaramanga.
Być może tego typu posunięcie greków jest próbą wywarcia presji na Francję w celu uzyskania lepszych warunków współpracy przemysłowej przy zakupie kolejnych jednostek. Zwłaszcza że jedynie trzy fregaty jak na grecką przestrzeń operacyjną przy możliwych zagrożeniach, wydaje się ilością wysoce niewystarczającą.
Temat pozyskania przez Grecję kolejnych jednostek prawdopodobnie będzie się jeszcze przewijać zwłaszcza w biurach europejskich koncernów stoczniowych, które będą mieć duże zakusy na tamtejsze programy morskie, będące prawdopodobnie, dopiero na początku swojej drogi realizacji.

