Gen. Stańczyk: Pierwszym zadaniem brygady Ochrony Pogranicza w razie wojny będzie próba odparcia ataku

2024-06-26 9:30

O certyfikacji Wojsk Obrony Terytorialnej, kondycji formacji, karabinku GROT oraz zadaniach w czasie potencjalnego konfliktu na granicy — mówi w rozmowie z Grzegorzem Zasępą gen. bryg, dr Krzysztof Stańczyk, dowódca Wojsk Obrony Terytorialnej.

 żołnierze WOT

i

Autor: Shutterstock; WOT

Portal Obronny: – Panie generale, co oznacza przejście Wojsk Obrony Terytorialnej spod nadzoru Ministerstwa Obrony Narodowej pod Sztab Generalny?

Krzysztof Stańczyk: – Oznacza to przede wszystkim usystematyzowanie struktur dowodzenia. Wojska Obrony Terytorialnej, jako rodzaj Sił Zbrojnych, będą teraz podlegały pod szefa Sztabu Generalnego, tak jak pozostałe rodzaje Sił Zbrojnych w Polsce.

– A z czego wynika ta zmiana?

– Zmiana wynika z zapisów konstytucyjnych, ale przede wszystkim z zapisów związanych z ustawą o urzędzie ministra. Jesteśmy po certyfikacji, która pokazała, że jesteśmy zdolni w pewnych obszarach, co oznacza, że decyzją ministra obrony narodowej przechodzimy w podporządkowanie do Sztabu Generalnego. Warunkiem było pozytywne przejście certyfikacji, co stało się faktem.

– W jakiej kondycji są teraz Wojska Obrony Terytorialnej? Jesteście nadal rozwijającą się jednostką? Czy jedność jest dokonywana?

– Oceniam, że jesteśmy formacją już w miarę stabilną. W tym roku zakończamy proces formowania dwóch ostatnich brygad, czyli 15. Lubuskiej Brygady OT i 17. Opolskiej Brygady OT. To oznacza de facto, że proces formowania WOT w tym roku zostanie zakończony. Będziemy ewentualnie rozwijać poszczególne elementy zdolności, mam tu na myśli przede wszystkim drony oraz artylerię, którą też chcemy wprowadzać w niektórych brygadach.

Raport Złotorowicza - Pułkownik Michniewicz

– Jak Pan generał ocenia zainteresowanie kandydatów i rekrutację? Zainteresowanie się zmniejsza czy zwiększa?

– Obserwowaliśmy bardzo duże zainteresowanie na początku konfliktu z Ukrainą. Natomiast teraz też nie możemy narzekać na jego brak. W ten weekend wcieliliśmy około 500 żołnierzy w struktury WOT. Natomiast innym aspektem jest utrzymanie żołnierzy w swoich szeregach i tutaj muszę powiedzieć, że ta retencja jest dość duża. Natomiast należy pamiętać, że również szkolimy rezerwistów. W zeszłym roku ponad 9000 żołnierzy zdecydowało się odejść z naszych struktur, wielu z nich znalazło swoje miejsce w wojskach operacyjnych, nowotworzących się dywizjach, brygadach oraz przeszli w stan pasywnej rezerwy.

– Czyli służba w Wojskach Obrony Terytorialnej może być przepustką do zawodowej służby to po pierwsze. Po drugie: jakie są jeszcze korzyści ze służby Wojsk Obrony Terytorialnej?

– Służba w WOT może być przepustką do służby w wojskach operacyjnych, ale również może być przepustką do studiowania na uczelniach wojskowych. Mamy również swoje programy takie jak Sonda, gdzie szkolimy naszych podoficerów. Szkolimy oficerów w ramach kursów Agrykoli na uczelniach wojskowych. Mam tutaj na myśli Akademię Wojsk Lądowych i Wojskową Akademię Techniczną. W tej chwili szkoli się około 176 żołnierzy w tych uczelniach i to są nasze potencjalne kadry – najniższe kadry oficerskie – dowódcy plutonów.

– Panie generale, a to nie jest trochę tak, że ten zapał mija po kilku miesiącach w WOT–cie i ludzie sobie jednak odpuszczają, bo wolą mieć weekend dla siebie, bo wolą inaczej spędzać czas i inaczej to sobie wyobrażali?

– Jak państwo wiedzą, wszystko zależy od chęci i jeżeli ktoś chce rozwijać swoje pasje, to niezależnie od tego czy to jest pogoda, czy niepogoda, przychodzi na weekend raz w miesiącu i szkoli się zgodnie z programem. Natomiast rzeczywiście czasami obserwujemy, szczególnie u młodych osób, że ten zapał mija po jakimś czasie. Żołnierze wybierają inną drogę, inną ścieżkę, ale to jest służba dobrowolna i każdy może wstąpić lub zwolnić się z terytorialnej służby wojskowej w dowolnym momencie.

– Jak się domyślam, to czego nauczył się rekrut, to jednak zostaje, nawet jeśli ta przygoda trwała tylko kilka miesięcy...

– Tak jak wspomniałem: taki żołnierz przechodzi w stan pasywnej rezerwy i on jest w zasobach Sił Zbrojnych. Będzie powoływany na szkolenia krótkoterminowe lub długoterminowe i ten jego zasób wiedzy, który nabył – w czasie szkolenia podstawowego i później ewentualnie w czasie szkoleń indywidualnych – pozostanie.

– Niedawno odbyła się konferencja i WOT był tą formacją, która testowała nowy karabinek MSBS GROT. Jak te oceny wypadają? Jak wypada współpraca z Fabryką Broni Łucznik Radom?

– Tak jak Pan wspomniał, rzeczywiście WOT były pierwszym rodzajem Sił Zbrojnych, który pozyskał na wyposażenie Modułowy System Broni Strzeleckiej GROT i w tej chwili, jeżeli chodzi o konferencję, która miała miejsce 22 czerwca, dzieliliśmy się doświadczeniami z użytkowania, ale przede wszystkim też z obsługi tej broni. Mamy już pewnie przemyślenia na temat środków konserwacji, które być może nie do końca się sprawdzają w użytkowaniu, ale też zaprezentowano nową wersję karabinka A3. Mam nadzieję, że ta wersja wejdzie na wyposażenie nie tylko WOT, ale całych Sił Zbrojnych już w przyszłym roku.

– Czyli Pana zdaniem to jest karabinek, w który powinien być wyposażona większość polskiej armii?

– Dodam, że w tej chwili już 40 proc. stanu osobowego Sił Zbrojnych ten karabinek ma na wyposażeniu i w planach jest, zgodnie z rozmową z prezesem Fabryki Broni Łucznik Radom, by do końca 2026 roku na wyposażeniu armii było ponad 260 000 sztuk tej broni.

– A czy producent wprowadza w życie sugerowane zmiany?

– Tak, temu służą takie właśnie konferencje, których głównym celem jest podzielenie się doświadczeniami użytkowników z przedstawicielami Fabryki. Producent słucha żołnierzy, przykładem może być skrócenie pasa do MSBS GROT, choć wczoraj pojawiło się znowu opinia, żeby ten pas wydłużyć.

– Pamiętam, kiedy realizowaliśmy serial „Zawsze gotowi, zawsze wierni”, to trytytki jeszcze były zdejmowane przed zdjęciami do tej broni, a jeszcze się ich używa?

– Nie, już się ich nie używa. Regulatory gazowe nie wypadają i tu muszę powiedzieć z całą stanowczością. Broń została tak zmodyfikowana, tak ulepszona, że nie ma możliwości, aby regulator gazowy wypadł.

– Był taki czas, kiedy w internecie przede wszystkim był hejt na GROT-a. Jak Pan to ocenia, skąd się to wzięło?

– W mojej ocenie ten hejt pojawił się ze strony osób, które w życiu tego GROT-a nie widziały, lub ani razu go nie użytkowały. Karabinek doskonale sprawdza się w użytkowaniu i mamy tego przykłady, choćby z Ukrainy. W tym roku planujemy jego kolejne dostawy. Z racji tego, że jesteśmy instytucją ekspercką w jego zakresie spływają do nas prośby, o doposażenie innych jednostek operacyjnych w tę broń, co też ma miejsce.

– Panie generale, nawet politycy mówią, że żyjemy w czasach przedwojennych. Jakie byłoby pierwsze zadanie dla Wojsk Obrony Terytorialnej, gdyby nasze granice zostały naruszone?

– Jak państwo wiedzą formowane są dwie brygady Obrony Pogranicza. W mojej ocenie pierwsze zadanie w takiej sytuacji to będzie przede wszystkim próba odparcia ataku, ale również powiadomienie przełożonych o tym, że coś się dzieje. Mamy wgląd w sytuację na granicy, jesteśmy w tej chwili na niej obecni. To nie jest tak, że granica nie jest monitorowana, bo dodam, że od 2021 r. wspieramy Straż Graniczną w obronie i ochronie granicy wschodniej. W tej chwili mam ponad 700 żołnierzy właśnie tam realizujących swoje zadania. Kolejnym z zadań może być podjęcie działań nieregularnych, które myślę, że będziemy też z powodzeniem wykonywać.

– Jesteśmy na Grotowisku, to są zawody strzeleckie Wojsk Obrony Terytorialnej, ale też otwarte dla ludności...

– Tak, to są zawody strzeleckie WOT, ale również to są zawody otwarte dla różnego rodzaju stowarzyszeń, które wcześniej zgłosiły chęć uczestnictwa. Cieszę się, że wszystkie reprezentacje z naszych brygad stawiły się. Przede wszystkim liczę na to, że zawody przebiegną bezpiecznie.

Generał brygady Krzysztof Stańczyk jest absolwentem Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Rakietowych i Artylerii w Toruniu (1994) oraz Podyplomowych Studiów Polityki Obronnej (ASzWoj 2023). Realizuje studia doktoranckie na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu.

Gen. bryg. Stańczyk służbę rozpoczął w 1994 r. w 9. Brygadzie Kawalerii Pancernej im. króla Stefana Batorego w Braniewie. Następnie służył w 6. Brygadzie Artylerii Armat im. gen. Józefa Bema w Toruniu oraz Centralnej Grupie Działań Psychologicznych w Bydgoszczy. Od 2007 r. związany z Inspektoratem Wsparcia Sił Zbrojnych, a od 2011 r. z Centrum Doktryn i Szkolenia Sił Zbrojnych w Bydgoszczy.  

Jest oficer o imponującym doświadczeniu bojowym – uczestnikuiem pięciu misji poza granicami kraju (Syria, Irak, Afganistan).  

Z Wojskami Obrony Terytorialnej związany od samego początku formowania - 2017 r. Pełnił służbę w Dowództwie Wojsk Obrony Terytorialnej na stanowisku Szefa Oddziału Rodzajów Wojsk. Następnie od 2018 roku został wyznaczony na stanowisko Dowódcy 8. Kujawsko-Pomorskiej Brygady OT.  

11 września 2023 objął stanowisko I Zastępcy Dowódcy Wojsk Obrony Terytorialnej. 9 listopada 2023 roku mianowany przez prezydenta Andrzeja Dudę na stopień generała brygady.

Sonda
Jak oceniasz Wojska Obrony Terytorialnej?