Prezydent Stanów Zjednoczonych po raz kolejny zabrał głos na temat ataku na Izrael. Joe Biden przyznał, że Stany Zjednoczone stanowczo stoją po stronie zaatakowanego państwa i zapewnił, że amerykańska pomoc dla sojusznika pozostanie niezachwiana. - Tak jak każde państwo Izrael ma prawo, a nawet obowiązek odpowiedzieć. Powiedziałem premierowi Netanjahu, że gdyby Ameryka doświadczyła tego, co doświadcza teraz Izrael, nasza odpowiedź byłaby szybka, zdecydowana i przytłaczająca - przekazał prezydent Stanów Zjednoczonych. Biden przyznał również, że wśród zakładników przetrzymywanych przez Hamas są amerykańscy obywatele.
Jednocześnie prezydent Stanów Zjednoczonych zapewnił, że będzie apelował do Kongresu o zwiększenie pomocy finansowej dla Izraela. Jak podkreślił, zrobi wszystko by odstraszyć organizacje oraz państwa, które będą chciały po raz kolejny przypuścić atak na Izrael. - Są momenty w życiu - i mówię to dosłownie - kiedy czyste, niczym niezmącone zło zostaje wypuszczone na tym świecie. Naród Izraela przeżył jeden taki moment w miniony weekend - stwierdził Biden w przemówieniu w Białym Domu.
Z najnowszych informacji wynika, że po atakach Hamasu zginęło 1,3 tysiąca osób, z czego 170 to żołnierze.