Cienie pływają najczęściej pod banderami bandery Panamy, Liberii, Gabonu i Wysp Marshalla
W analizie PISM napisano o „flocie cieni”: „W większości składa się ona z jednostek, których struktura własności jest nieprzejrzysta i zmienna – najczęściej powiązane są z firmami z Bliskiego Wschodu i Azji, często bez doświadczenia na rynku naftowym. Dotyczy to też spedytorów, których dane z reguły pozostają ukryte, a większość z nich ma siedziby w ZEA, Chinach i Turcji, a z państw UE – w Grecji, na Cyprze i na Malcie.
Dla utrudnienia identyfikacji okrętów zmianie ulegają ich nazwy i rejestracja bander – do najczęściej wykorzystywanych należą tzw. tanie bandery Panamy, Liberii, Gabonu i Wysp Marshalla. Dodatkowo statki często ukrywają swoją lokalizację poprzez wyłączanie oświetlenia czy transponderów AIS (systemów lokalizacyjnych zapewniających bezpieczeństwo żeglugi).
Przeważnie jednostki „floty cieni” są stare i mocno zużyte. Nie przechodzą regularnej konserwacji i napraw, co podnosi ryzyko awarii. Wedle szacunków ponad 83% „floty” ma więcej niż 15 lat, podczas gdy średni okres eksploatacji tankowców wynosi 20 lat. Masowe skupowanie starych jednostek przez podmioty obsługujące „flotę” potwierdzają analizy rynkowe – tankowce mające więcej niż 15 lat są praktycznie niedostępne, a ich cena w ostatnim roku wzrosła o 120%”.

Amerykańskie sankcje spowodowały znaczący wzrost ceny frachtu
Wzrosła nie tylko cena morskich gratów. Po tym, jak USA nałożyły sankcje na Gazprom Neft i Surgutneftegas, pośredników w obrocie rosyjską ropą, firmy ubezpieczające transport surowca, menedżerów z sektorów energetycznego i zbrojeniowego oraz 187 statków „floty cieni”, to Moskwie podskoczyły ceny frachtu. Trzykrotnie według danych agencji Bloomberga. Fracht za transport ropy z wschodniego wybrzeża Rosji do Chin po wprowadzeniu sankcji wzrósł z ok. 1,5 mln do 5- 5,5 mln USD. Zdaniem ekspertów koszty jeszcze wzrosną.
Niezależny rosyjski portal Ważnyje Istorii (Ważne Historie) przeanalizował dane portów przyjmujących jednostki „floty cieni”. Wyszło, że z 187 statków objętych amerykańskimi sankcjami, w 2024 r. dwie trzecie z nich (122 tankowce) było aktywnie zaangażowanych w eksport ropy i produktów naftowych. W grudniu 2024 r. przewiozły one do odbiorców 22 proc. całego rosyjskiego eksportu ropy naftowej.
A przed rokiem 2022 Indie nie importowały rosyjskiej ropy naftowej
Główni odbiorcy rosyjskich węglowodorów to: Indie i Chiny. Do tych państw trafiło 75 proc. wolumenu ropy i produktów naftowych przewożonych statkami z najnowszej listy sankcyjnej w ciągu ostatnich 2,5 miesiąca – wykazały Ważne Historie.
A PISM wylicza, że „Szczególny wzrost odnotowywany jest w przypadku Indii, które przed 2022 r. nie importowały surowca z Rosji, a obecnie ok. 35% dostaw pochodzi z tego kierunku. Wskazane państwa często przetwarzają importowaną ropę i reeksportują ją do państw UE (Indie w 2023 r. stały się drugim największym dostawcą produktów ropopochodnych do UE, awansując z szóstej pozycji). W przypadku bezpośredniego eksportu rosyjskich produktów ropopochodnych głównymi odbiorcami pozostają Turcja (ponad 60% importu surowców energetycznych z Rosji), Brazylia i Arabia Saudyjska”.
Ważne Historie wskazują, że oprócz tankowców bezpośrednio zaangażowanych w eksport rosyjskiej ropy, lista sankcyjna obejmuje także 22 statki obsługujące ten rynek pośrednio (tankowce magazynujące, tankowce wahadłowe i bunkrowce) , 16 statków dostawczych, trzy statki do przewozu ładunków suchych i trzy tankowce LNG . Jednocześnie 21 statków, które nie odwiedzały Rosji od ponad roku, zostało objętych amerykańskimi ograniczeniami. Znalazły się na listach sankcyjnych, bo należą do firm, których statki naruszyły górny pułap cenowy rosyjskiej ropy .
Trzy tankowce LNG objęte sankcjami dostarczyły skroplony gaz ziemny do Belgii i Turcji. Jeden ze statków (Christophe de Margerie), zapewnił ok. 28 proc. całego rosyjskiego importu LNG do Belgii – wynika z dziennikarskiego śledztwa Ważnych Historii.
W 2024 r. z eksportu ropy naftowej do budżetu Rosji mogło wpłynąć 122,5 mld USD, a ze sprzedaży zagranicznym odbiorcom gazu ziemnego – ok. 117 mld USD.