Spis treści
- Traktat Nowy START, kluczowy dla globalnego bezpieczeństwa, wisi na włosku, a Rosja i USA stoją przed ważną decyzją.
- Władimir Putin proponuje przedłużenie umowy o redukcji zbrojeń, stawiając warunki i rzucając wyzwanie Donaldowi Trumpowi.
- Co oznacza brak przedłużenia traktatu dla światowego bezpieczeństwa i czy grozi nam nowa era niekontrolowanego wyścigu zbrojeń nuklearnych?
Traktat o redukcji zbrojeń strategicznych, znany jako Nowy START, to fundamentalna umowa dwustronna między Rosją a Stanami Zjednoczonymi, mająca na celu redukcję i ograniczenie zbrojeń strategicznych, w tym głowic nuklearnych i systemów ich przenoszenia. Porozumienie to, składające się z 16 artykułów, nakłada na oba mocarstwa obowiązek ograniczenia liczby rozmieszczonych głowic nuklearnych do 1550 sztuk. Dodatkowo, liczba środków przenoszenia, takich jak międzykontynentalne pociski balistyczne czy bombowce strategiczne, została ograniczona do 800.
Nazwa traktatu – Nowy START – nawiązuje do historycznego porozumienia START I, podpisanego w 1991 roku przez USA i ZSRR. Ten poprzedni traktat obowiązywał w latach 1994-2009. Warto zaznaczyć, że późniejsze próby, takie jak traktaty START II i START III, nigdy nie weszły w życie. Nowy START wszedł w życie w 2011 roku, zastępując wygasły START I oraz układ SORT, i pierwotnie miał wygasnąć w 2021 roku. Jednakże, strony zdecydowały się na pięcioletnie przedłużenie, co oznacza, że jego obecna ważność upływa 5 lutego 2026 roku. Inicjatywa Władimira Putina dotyczy zatem dalszego przedłużenia tego kluczowego dokumentu. W 2019 roku oba państwa wycofały się z przełomowego układu o całkowitej likwidacji pocisków rakietowych pośredniego zasięgu (INF).
Stany Zjednoczone i Rosja zawiesiły inspekcje poligonów rakietowych podczas pandemii COVID-19, co początkowo uzasadniano obawami o bezpieczeństwo inspektorów latających na całym świecie. Jednak inspekcje nigdy nie zostały wznowione. W lutym 2023 r. Putin zawiesił udział Moskwy w traktacie, twierdząc, że Rosja nie może pozwolić na inspekcje swoich obiektów nuklearnych przez USA w czasie, gdy Waszyngton i jego sojusznicy z NATO otwarcie deklarują, że ich celem jest pokonanie Ukrainy. Od tego czasu nie odbyły się żadne formalne negocjacje dotyczące tego, co stanie się po wygaśnięciu traktatu. W swoim poniedziałkowym komentarzu Putin nie powiedział, czy byłby skłonny wznowić inspekcje lub udostępniać dane. Jednocześnie Rosja podkreśliła, że nie zamierza całkowicie wycofać się z paktu i zobowiązała się do przestrzegania limitów broni jądrowej ustalonych w traktacie, a także do informowania USA o testach rakiet balistycznych.
W minionym roku Władimir Putin, zapowiedział zmiany w rosyjskiej doktrynie nuklearnej, które następnie zostały wprowadzone. Zadeklarował, że każdy konwencjonalny atak na Rosję, wspierany przez państwo posiadające broń jądrową, będzie traktowany jako wspólny atak, wymagający odpowiedniej reakcji. Słowa te padły w kontekście licznych gróźb nuklearnych ze strony rosyjskich urzędników, wywołanych prośbami Ukrainy do USA i ich sojuszników o zniesienie ograniczeń na dostarczaną broń. Administracja prezydenta Joe Bidena dostarczyła Ukrainie różnorodne uzbrojenie, ale początkowo wprowadziła ograniczenia, np. zakaz atakowania celów na terytorium Rosji. Ostatecznie ograniczenia te zostały zniesione.
Propozycja Putina: Ożywienie dialogu czy taktyka?
Władimir Putin ogłosił swoją propozycję przedłużenia traktatu podczas poniedziałkowego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej. „Rosja jest gotowa nadal przestrzegać centralnych limitów liczbowych, wynikających z traktatu Nowy START, przez rok po 5 lutego 2026 r.” – oświadczył rosyjski przywódca. Podkreślił, że ten krok jest podejmowany w „interesie globalnego nierozprzestrzeniania broni jądrowej” oraz „aby pomóc w ożywieniu dialogu z Waszyngtonem na temat następcy tego traktatu”.
Putin argumentował, że całkowite odrzucenie umowy podpisanej w kwietniu 2010 r. byłoby z wielu powodów błędem i „krótkowzrocznością”, a ponadto negatywnie wpłynęłoby na cele Traktatu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej. Stwierdził, że Moskwa uważa za uzasadnione podjęcie próby utrzymania status quo ustalonego w porozumieniu z 2010 r. w tym „dość burzliwym okresie”, aby uniknąć „prowokowania dalszego wyścigu zbrojeń strategicznych i zapewnić akceptowalny poziom przewidywalności i powściągliwości”.
„Dlatego Rosja jest gotowa nadal przestrzegać centralnych ograniczeń ilościowych Traktatu Nowy START przez rok po 5 lutego 2026 r.” – oświadczył Putin, dodając, że decyzję o przedłużeniu ograniczeń podejmą później na podstawie analizy sytuacji.
Warunki przedłużenia i równowaga odstraszania
Władimir Putin jasno określił warunki, na jakich Rosja jest gotowa przedłużyć traktat. Jak zaznaczył Reuters, rosyjski prezydent podkreślił, że jest gotowy na ten ruch, pod warunkiem, że Donald Trump podejmie podobne działania.
„Uważamy, że ten środek będzie wykonalny tylko wtedy, gdy Stany Zjednoczone podejmą podobne działania i nie podejmą kroków, które podważają lub naruszają istniejącą równowagę (pod względem) zdolności odstraszania” – zaznaczył Putin.
Co na to Trump?
Jest to istotna deklaracja w kontekście obecnych napięć międzynarodowych i braku konstruktywnego dialogu między Rosją a Stanami Zjednoczonymi. Propozycja ta może być postrzegana jako próba otwarcia nowych kanałów komunikacji w kwestiach strategicznych. Ale także "narzucenie narracji" po tym, jak prezydent USA Donald Trump zaproponował rozmowy na temat denuklearyzacji z Rosją i Chinami. Obecnie Chiny rozbudowują swoje siły nuklearne, bo nie są sygnatariuszem New Start i odrzuciły sugestie Trumpa, aby przystąpić do jakiegokolwiek nowego traktatu, a Korea Północna deklaruje, że nigdy nie zrezygnuje ze swojego rosnącego arsenału nuklearnego.
New York Times twierdzi, że Putin może próbować spowolnić lub udaremnić wysiłki prezydenta Trumpa zmierzające do zbudowania systemu obrony przeciwrakietowej, zwana „Złotą Kopułą”. Poza tym New York Times sądzi, że Putinowi bardzo zależy na uniknięciu nowych, potencjalnie kosztownych wydatków na uzbrojenie w sytuacji, gdy rosyjski budżet jest obciążony kosztami wojny na Ukrainie oraz skutkami sankcji. Wypowiedź ta miała miejsce po tym, jak Trump wyraził frustrację z powodu działań Putina i niepowodzenia rozmów mających na celu zakończenie konfliktu na Ukrainie. Żadne z działań zapowiedzianych przez Trumpa po szczycie w Anchorage, w tym negocjacje z Ukrainą, w których zaoferował swój udział, nie zostały zrealizowane. W rezultacie wojna nabrała tempa.
Rzeczniczka prasowa Białego Domu Karoline Leavitt stwierdziła, że propozycja Putina brzmi „całkiem dobrze”, ale dodała, że prezydent USA Donald Trump osobiście odniesie się do tej oferty. New York Times zauważa, że negocjacje nad nowym traktatem prawdopodobnie zajęłyby miesiące lub lata i wymagałyby zgody dwóch trzecich Senatu USA – co trudno sobie wyobrazić w dzisiejszej atmosferze politycznej.
Prezydent USA Donald Trump powiedział, że rozmawiał z Putinem o broni jądrowej podczas szczytu na Alasce w zeszłym miesiącu. Trump w lipcu powiedział, że chciałby utrzymać limity rozmieszczonej broni jądrowej o znaczeniu strategicznym, ustalone w pakcie New START. Według News York Times Trump obawia się nuklearnego armagedonu, często nazywając broń jądrową „słowem na n”. W wywiadzie dla Fox News w 2023 roku powiedział, że „ocieplenie nuklearne” to „największy problem, jaki mamy na całym świecie”.
W wywiadzie udzielonym w czerwcu była doradczyni Trumpa ds. Rosji, Fiona Hill, opisała obsesję Trumpa na punkcie zagrożeń związanych z wojną nuklearną i stwierdziła, że często poruszał ten temat w rozmowach z innymi światowymi przywódcami w trakcie swojej pierwszej kadencji. „Trump uważa, że największą katastrofą dla ludzkości jest wojna nuklearna – a nie zmiany klimatu ani żadne inne rzeczy, którymi moglibyśmy się martwić” – powiedział Hill.
„Podczas mojej współpracy z nim w trakcie jego pierwszej kadencji było bardzo oczywiste, że ukształtowały go idee lat 80. i, co naturalne, każdy, kto żył w tamtym okresie, zdawał sobie sprawę z ryzyka wojny nuklearnej”.
Putin chce stworzyć atmosferę dialogu
Putina wyraził przekonanie, że realizacja inicjatywy Rosji może znacząco przyczynić się do stworzenia atmosfery „sprzyjającej merytorycznemu dialogowi strategicznemu” ze Stanami Zjednoczonymi. Stwierdził jednak, że dowodzi to, iż warunki wznowienia traktatu zostały spełnione i uwzględnia cały szereg wysiłków na rzecz normalizacji „stosunków dwustronnych i wyeliminowania zasadniczych sprzeczności w sferze bezpieczeństwa”.
Oceniając sytuację dotyczącą stabilności strategicznej, Putin oskarżył Zachód o podjęcie „destrukcyjnych” kroków, które podważyły „podstawy konstruktywnych relacji i praktycznej współpracy między państwami posiadającymi broń jądrową”. Prezydent Rosji stwierdził również, że jego kraj jest w stanie odpowiedzieć na wszelkie „istniejące lub pojawiające się zagrożenia” i że zrobi to nie tylko słowami, ale także za pomocą „środków wojskowo-technicznych”.
Putin polecił rosyjskim agencjom „uważne monitorowanie odpowiednich działań amerykańskich, zwłaszcza w odniesieniu do strategicznego arsenału broni ofensywnej”, ze szczególnym naciskiem na plany „rozbudowy strategicznych komponentów amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej, w tym przygotowania do rozmieszczenia pocisków przechwytujących w kosmosie”.
„Praktyczne wdrożenie takich destabilizujących działań może zniweczyć nasze wysiłki na rzecz utrzymania status quo w sferze strategicznych zbrojeń ofensywnych” – ostrzegł Putin, dodając, że w takim przypadku „zareagujemy odpowiednio”.
Co jeśli traktat News Start nie zostanie przedłużony?
Jeśli obydwie strony nie przedłuża w lutym 2026 traktatu, to będzie koniec ery wysiłków na rzecz redukcji zbrojeń, która sięga lat 60. XX wieku, po kryzysie kubańskim. Jego wygaśnięcie, oznaczałoby nie tylko utratę mechanizmów weryfikacji, ale także wejście w erę nieograniczonej proliferacji nuklearnej, co grozi destabilizacją globalną na skalę nieobecną od czasów Zimnej Wojny.
Trzeba mieć świadomość, że New START nie jest jedynie limitem liczebnym, ale to system wzajemnej transparentności. Przewiduje coroczne inspekcje na miejscu (zawieszone od 2020 r.), wymianę danych telemetrycznych oraz notyfikacje o testach i rozmieszczenia ICBM/SLBM, co minimalizuje ryzyko przypadkowych eskalacji. Bez tych narzędzi, obie strony tracą wiarygodne informacje o arsenałach przeciwnika, co zwiększa niepewność strategiczną. Historycznie, brak takich mechanizmów jak po wygaśnięciu START I w 2009 r. – prowadził do wzajemnego podejrzenia i przyspieszonego rozwoju broni.
Wygaśnięcie traktatu uwolniłoby USA i Rosję od limitów, umożliwiając ekspansję arsenałów. Rosja, modernizując systemy jak Sarmat czy Avangard, mogłaby przekroczyć 1550 głowic, a USA w odpowiedzi zwiększyć triadę nuklearną (lądową, morską, powietrzną). Analitycy z Union of Concerned Scientists ostrzegają, że to zapoczątkuje "erę arsenałowej ekspansji", z kosztami przekraczającymi biliony dolarów, odciąganymi od priorytetów jak zmiany klimatu czy problemy społeczne. Taki wyścig eskalowałby rywalizację z Chinami, których arsenał rośnie do 1000 głowic do 2030 r., ignorując dwustronny model New START.
Eksperci z Carnegie Endowment podkreślają, że bez limitów, regionalne kryzysy (np. na Bliskim Wschodzie czy w Azji) mogłyby eskalować do nuklearnego progu, z ryzykiem "użycia pierwszego uderzenia" taktycznej broni. Nieprzedłużenie mogłoby mieć wpływ Traktat o Nierozprzestrzenianiu Broni Jądrowej, zachęcając państwa jak Iran, Korea Płn. czy Arabia Saudyjska do rozwoju własnych programów nuklearnych.
Raport opublikowany przez Centrum Nauki i Spraw Międzynarodowych Belfera stwierdza, że „wiele narzędzi i mechanizmów, na których Stany Zjednoczone tradycyjnie polegały w walce z rozprzestrzenianiem broni jądrowej, staje się mniej skutecznych” i wzywa do gruntownej przebudowy amerykańskiej strategii. Raport podkreśla, że bez adaptacji polityki USA, świat zmierza ku erze "nuklearnej anarchii", zagrażając bezpieczeństwu Stanów Zjednoczonych i globalnej stabilności.
Główną tezą raportu jest, że Stany Zjednoczone muszą priorytetowo traktować zapobieganie proliferacji nuklearnej, modernizując system nierozprzestrzeniania broni, mimo osłabienia narzędzi kontroli. Jak się zaznacza, proliferacja – nawet wśród sojuszników – osłabia pozycję USA, zwiększa niepewność i ryzyko użycia nuklearnego, co może prowadzić do katastrofalnych konsekwencji. Dlatego jak zalecają autorzy raportu, kluczowe jest wzmocnienie współpracy z Chinami i Rosją, odbudowa przemysłu nuklearnego oraz wykorzystanie technologii do wzmocnienia norm międzynarodowych.
