Źródła podają, że Izrael przekazał swoje obawy urzędnikom administracji Trumpa podczas "napiętej rozmowy telefonicznej" w czwartek (19 czerwca). Izraelscy urzędnicy twierdzą, że nie chcą czekać dwóch tygodni, które prezydent Trump wyznaczył jako termin podjęcia decyzji o zaangażowaniu się USA.
W rozmowie mieli uczestniczyć premier Benjamin Netanjahu, minister obrony Israel Katz i szef wojskowy Eyal Zamir.
Jak podał The New York Times, administracja Trumpa nie poinformowała nadal izraelskiej armii, czy Stany Zjednoczone planują przyłączyć się do wojny z Iranem. Jednak obaj urzędnicy, którzy prosili o zachowanie anonimowości w rozmowie z NYT w celu omówienia kwestii bezpieczeństwa, stwierdzili, że ich zdaniem Waszyngton najprawdopodobniej przystąpi do wojny i że już czyni do tego przygotowania.
Cel: Fordo – klejnot irańskiego programu jądrowego
Izraelczycy uważają, że mają ograniczoną szansę na podjęcie działań przeciwko głęboko zakopanej placówce w Fordo, którą uważają za "klejnot koronny irańskiego programu jądrowego". Stany Zjednoczone są jedynym krajem posiadającym bomby zdolne do zniszczenia bunkrów, które są wystarczająco potężne, aby dosięgnąć obiektu wykopanego w zboczu góry.
Sprzeciw w administracji Trumpa
Podczas rozmowy wiceprezydent JD Vance sprzeciwił się bezpośredniemu zaangażowaniu USA, sugerując, że Izraelczycy zamierzają wciągnąć kraj w wojnę. W rozmowie uczestniczył również sekretarz obrony Pete Hegseth.
Cztery źródła twierdzą, że obecnie coraz bardziej prawdopodobne jest, że Izrael rozpocznie samodzielną operację wojskową. Przewaga izraelskiego lotnictwa nad większością terytorium Iranu sprawia, że operacja ta jest bardziej wykonalna, choć nadal ryzykowna. Publicznie Netanjahu nie wykluczył, że Izrael zaatakuje Fordo samodzielnie, chociaż urzędnicy nie podali żadnych szczegółów dotyczących sposobu realizacji tego planu. Izraelczycy czują, że mają przewagę i dysponują ograniczonym czasem, biorąc pod uwagę koszty wojny, dodaje jedno ze źródeł.
„Nie sądzę, żeby czekali jeszcze długo” – twierdzi źródło.
Nie jest jasne, czy taka operacja obejmowałaby bombardowania, siły lądowe, czy też jedno i drugie. Dwa źródła twierdzą, że zamiast próbować zniszczyć cały obiekt, Izrael mógłby zamiast tego spowodować w nim znaczne zniszczenia. Może to oznaczać skupienie się na zniszczeniu tego, co znajduje się wewnątrz obiektu, a nie samego obiektu – twierdzi jedno ze źródeł, odmawiając jednak podania szczegółów.
