Wojna na Ukrainie trwa już niemal od 11 miesięcy. Według prezydenta Ukrainy, Wołodymyra Zełenskiego, rosyjską inwazję uda się powstrzymać jedynie dzięki wsparciu militarnemu z Zachodu. Przemawiając za pośrednictwem łącza wideo na marginesie dorocznego spotkania Światowego Forum Ekonomicznego w Davos w Szwajcarii, Zełenski przedstawił parę dni temu zawoalowaną krytykę państw, takich jak Niemcy i Stany Zjednoczone, które wahali się przed wysłaniem czołgów do Ukrainy. W piątek w niemieckim Ramstein trwało kolejne spotkanie grupy kontaktowej ds. wsparcia obronnego Ukrainy. Miały na nim zapaść decyzje dotyczące przekazania czołgów bojowych.
Minister obrony Niemiec: "Nie ma decyzji w sprawie czołgów"
Na razie jednak nic takiego się nie wydarzyło. Na popołudniowym briefingu nowy niemiecki minister obrony Boris Pistorius poinformował, że "kwestia zezwolenia na eksport czołgów Leopard 2 była omawiana, ale nie ma decyzji w tej sprawie". Przekonywał też, że "priorytetem numer jeden jest obrona przeciwlotnicza Ukrainy", a w pomocy Ukrainie w walce z Rosją "ważne są szkolenia ukraińskich żołnierzy, długofalowość dostaw oraz możliwość naprawy sprzętu".
Stoltenberg: "Rosja nie może wygrać"
Tymczasem szef NATO, Jens Stoltenberg przekazał, że różne kraje Europy zadeklarowały przekazanie Ukrainie sprzętu pancernego i "jest to bardzo ważne wsparcie". "Chodzi tutaj o niemieckie wozy bojowe Mardery, Wielka Brytania zdecydowała się wysłać Challengery, Polska i Francja również zadeklarowały się wysłać czołgi". Dodał, że wsparcie militarne Ukrainy jest bezwzględnie konieczne. "Jeśli Rosja wygra, będzie to tragedią dla Ukrainy, ale również zagrożeniem dla nas wszystkich. Celem Rosji jest zwycięstwo na polu bitwy. Jednak, aby uczynić możliwym zakończenie wojny na stole negocjacyjnym, musimy zapewnić Ukrainie wsparcie wojskowe w walce z Rosją" - przekonywał.
