Ukraina otrzymała już od Czechów ok. stu czołgów (T-72) i tyle samo pojazdów opancerzonych wraz z dostawami amunicji – przypomniał (10 maja) w rozmowie ze stacją radiową Radiožurnál prezydent Republiki Czeskiej Petr Pavel (generał armii, b. szef Sztabu Generalnego Czeskich Sił Zbrojnych oraz b. szef Komitetu Wojskowego NATO). Zapowiedział, że Czechy przekażą Ukrainie dwa systemy obrony przeciwlotniczej KUB wraz z rakietami do nich. 2K12 KUB Wygodnyj (Korzystny) to konstrukcja radziecka przeznaczenia ziemia- powietrze. Dość leciwa, bo opracowana w latach 60. XX w. do rażenia celów powietrznych poruszających się na wyskości od 50 do 14 tys. m, w odległości od 3,5 do 24 km. Wyszedł z produkcji w latach 80., gdy zastąpiony został przez system 9K37 Buk (jego rakiety zestrzeliły w lipcu 2014 r. malezyjski samolot pasażerski). KUB ma swoją świetność za sobą, ale nadal jest użyteczny, tym bardziej, że można z niego strzelać do celów lecących tuż nad ziemią (pocieski manewrujące).
Prezydent Pavel wyjawił, że na Ukrainę mogą trafić czeskie myśliwce L-159, skoro na razie nie można jej zaopatrzyć w F-16. – Warto może zastanowić się , czy moglibyśmy zapewnić Ukrainie nasze samoloty L-159 z pewnym poglądem i perspektywą dozbrojenia, bo nawet one, jako samoloty bezpośredniego wsparcia lotniczego, mogłyby znacząco pomóc Ukrainie w kontrofensywie – uważa prezydent Republiki Czeskiej. Aero L-159 ALCA to lekki poddźwiękowy myśliwiec wsparcia (czeskiej konstrukcji i produkcji – od 1997 r.). Prezydent Czech podkreślił, że Zachód na razie nie wykazuje chęci, by dostarczyć Ukrainie F-16 lub innych ich zachodnich odpowiedników, bo m.in. dlatego, że zawierają różnoraki tajne systemy. – Wiem, że negocjacje trwają i nie bądźmy zdziwieni, jeśli w końcu Ukraina dostanie kilka F-16 – uprzedził prezydent Pavel.
Nie należy być romantycznym i uważać, że przekazanie Ukraińcom KUB-ów wynikało wyłącznie z chęci ich wspomożenia. W jednej części tak, a w drugie – z tego, że KUB-y (zwane też trzema palcami śmierci – bo w wyrzutni są trzy rakiety) będą zastąpione przez Spyder-SR (w produkcji od 2005 r.). To tak na marginesie, skupmy się na tym, co wychodzi z czeskiej armii, a nie co do niej nadchodzi. Zatem według danych z lutego 2023 r. Czechy przekazały Ukrainie materiały o wartości ok. 4,9 mld CZK (ok. 950 mln zł). Były to m.in. sprzęt lotniczy, czołgi, wozy bojowe i haubice samobieżne W tym roku rząd planuje wspomóc Ukrainę materiałami o wartości ok. 2 mld CZK. W sumie Czechy na Ukrainę dostarczyły (od podmiotów państwowych i prywatnych) 89 czołgów, 226 pojazdów bojowych i opancerzonych czy 38 haubic. W ramach rekompensaty od aliantów za pomoc Ukrainie Czechy otrzymały od Niemiec 15 czołgów Leopard 2A4 i osiem śmigłowców oraz 306 mln USD od Stanów Zjednoczonych.
Ktoś powie, że to nie jest pomoc gigantycznych rozmiarów. Po pierwsze: każdy państwo pomaga jak chce i jak może. Po drugie: czeska pomoc wcale nie jest taka mała, jeśli zważy się, że Praga na obronność wydawała przed 24 lutego 2022 r. ledwie 0,96 proc. (nie tak małego) PKB. Sytuacja na Wschodzie wymusza jednak inne spojrzenie na meritum polityki obronnej Republiki Czeskiej; przejścia ze stanu wiary „w trwały pokój”, w poczucie „możliwego zagrożenia militarnego ze stront Federacji Rosyjskiej”. W dobie wojny w Europie i zwiększonego zagrożenia dla państw europejskich logicznym rozwiązaniem powinno być zwiększenie wydatków na obronność do 2 lub nawet więcej procent PKB. Praga zdaje się mieć tego świadomość.
Czechy są w tej dobrej sytuacji, że jej przemysł zbrojeniowy (choć nie pracuje na takich obrotach, jak było to w czasach Układu Warszawskiego) ma taki potencjał, że swoją armię może zaopatrzyć we wszystko, z wyjątkiem okrętów wojennych. W tym stwierdzeniu oczywiście jest przesada, ale nie aż taka wielka. A propos wielkości… Czesi chcą zwiększyć liczebność swojej Armady, do 30 tys. w 2030 r. (22 866 – w 2022 r.). Przezbrajają armię, inwestując w artylerię samobieżną, uznając – jeszcze przed wojną na Ukrainie – jej priorytetową rolę na współczesnym polu walki. Pewnie sami mogliby je wyprodukować, ale szybciej i taniej było je zamówić u zewnętrznego dostawcę. Pod koniec 2021 r. Czesi zamówili u Francuzów 52 samobieżne haubice 155 mm Caesar (w produkcji od 2016 r.). We wrześniu 2022 r. zwiększyli zamówienie o 10 sztuk. Armáda České republiky otrzyma je do 2026 r., co podatnika będzie kosztowało 1,026 mld KCZ.
Wracając do militarnej (i nie tylko) pomocy udzielanej przez Czechy Ukrainie. To patrząc na sondaże w społeczeństwie słabnie dla niej społeczne poparcie. Portal Echo24 podał (10 maja) wyniki takiego sondażu przeprowadzonego z początkiem wiosny. Według Centrum Badania Opinii Publicznej 51 proc. osób nie pochwala działań rządu wspierających Ukrainę w walce z rosyjską agresją. Jednocześnie, jak wynika z badania, 51 proc. osób uważa, że rząd za bardzo wspiera zaatakowany kraj. Zainteresowanie czeskiego społeczeństwa rozwojem sytuacji na Ukrainie zmniejszyło się w porównaniu z rokiem ubiegłym. Obecnie wojną na Ukrainie interesuje się 59 proc. czeskiego społeczeństwa, czyli o 19 punktów procentowych mniej niż zeszłej wiosny po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji. Nie trzeba być socjologiem z profesorskim tytułem, by założyć – z dużym prawdopodobieństwem – że poparcie dla Ukrainy i zainteresowanie wojną będzie zmniejszało się w czeskim społeczeństwie…