"Wczoraj w godzinach wieczornych dowództwo operacyjne połączone dla sił sojuszniczych NATO w Europie wydało polecenie przechwycenia przez polską parę dyżurną samolotu Su-24 Federacji Rosyjskiej" - przekazał w piątek (23 maja) szef MON na konferencji prasowej w Krakowie.
Dodał, że polska para dyżurna zlokalizowała samolot, przechwyciła go i skutecznie odstraszyła. Poinformował, że zdarzenie miało miejsce nad wodami Bałtyku, na obszarze strefy międzynarodowej, gdzie operowali na polecenie NATO polscy piloci.
Kosiniak-Kamysz podkreślił, że manewry wykonywane przez samolot rosyjski pokazują, że nie jest to działanie przypadkowe, tylko intencjonalne. Wspomniał też o innym incydencie na Bałtyku - o podejrzanych manewrach rosyjskiego statku z "floty cieni" w pobliżu kabla energetycznego łączącego Polskę ze Szwecją. Na miejsce zdarzenia został skierowany okręt hydrograficzny ORP Heweliusz.
Su-24 stanowią nadal trzon lotnictwa frontowego rosyjskich sił zbrojnych, pomimo tego, że od 2010 roku są sukcesywnie zastępowane w jednostkach przez znacznie nowocześniejsze maszyny myśliwsko-bombowe Su-34. Te szybkie samoloty bombowe często biorą udział w incydentach na wschodnich i północnych granicach NATO, przede wszystkim nad Morzem Bałtyckim i Północnym.
Su-24 znajdują się w służbie od drugiej połowy lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku doczekał się kilku modyfikacji. W tym konkretnym przypadku nad Polską przestrzeń powietrzną naruszył samolot Su-24MR, czyli bardzo specyficzny, rozpoznawczy wariant tej maszyny. Jest to dość ciekawe, że ze wszystkich maszyn rosyjskich stacjonujących w Królewcu awarię nawigacji miał właśnie samolot w tym konkretnym wariancie.
Su-24MR posiada bardzo rozbudowane, ale przestarzałe systemy rozpoznawcze takie jak kamery panoramiczne „Aist-M”, systemy rozpoznania w podczerwieni „Zima” oraz radar boczny RDS-BO „Sztik”. Aby to było możliwe zrezygnowano z z radaru naprowadzania i działka pokładowego. Samolot może przenosić dodatkowe zbiorniki paliwa i zasobniki rozpoznania lub walki elektronicznej kilku typów.
Jest to jednak maszyna bardzo przestarzała, która nie posiada możliwości transmisji zbieranych informacji w czasie rzeczywistym. Większość danych można pobrać dopiero po wylądowaniu. Dlatego systematycznie Su-24MR w rosyjskim lotnictwie zastępują bombowce Su-34, a w zasadzie podwieszane pod nimi wielozadaniowe zasobniki rozpoznawcze, które przekazują zebrane dane bezpośrednio na ziemię. Dlatego warto przyjrzeć sie temu zdarzeniu, ale też nie należy przeceniać znaczenia tego incydentu.
Polecany artykuł: