Polska jest teraz na pierwszej linii frontu
Według "NRC" przez lata Zachód traktował Polskę jako kraj przewrażliwiony na punkcie rosyjskiego niebezpieczeństwa, ale to się zmieniło po tym, jak Rosja zaatakowała Ukrainę i zagroziła krajom Zachodu.
„Polska jest teraz na pierwszej linii frontu: broń, uchodźcy, pomoc humanitarna” – wylicza „NRC”. Dziennik wskazuje, że w Polsce aktualna jest doktryna Jerzego Giedroycia i zgodnie z nią "Polska musi zrobić wszystko, aby jej wschodni sąsiedzi byli niepodlegli, stabilni i demokratyczni, aby zagwarantowane było jej własne bezpieczeństwo” – przypomina „NRC”.
Dziennik podkreśla, że Polska wybiega daleko w przyszłość i przypomina słowa premiera Mateusza Morawieckiego, który powiedział w tym tygodniu, że powinna powstać nowa wspólnota gospodarcza w Europie Środkowo-Wschodniej z udziałem Ukrainy.
„Są też tacy, którzy chcą iść dalej i chcą unii między Polską a Ukrainą. To mniej szalone niż się wydaje. Od XVI wieku Polska tworzyła z Litwą przez 200 lat ogromną Rzeczpospolitą, do której należały duże obszary Ukrainy” – czytamy w „NRC”.
Jednocześnie unia polsko-ukraińska mogłaby pomóc Ukrainie przystąpić do UE bez długiego oczekiwania, tak jak to się stało z NRD dzięki zjednoczeniu Niemiec zaraz po upadku muru berlińskiego - przypomina holenderski dziennik argumenty z artykułu słowackiego politologa Dalibora Rohaca w ostatnim numerze magazynu „Foreign Policy”.
Zdaniem „NRC”, krajom Europy Zachodniej raczej nie spodobałby się pomysł tak ogromnego państwa polskiego, bo to zaburzyłoby równowagę sił w Europie. „Dużych, zjednoczonych Niemiec też nikt nie mógł sobie wyobrazić w 1989 roku, a jednak powstały” – czytamy w gazecie.