Czy rosyjski GRU przechytrzył CIA? Jakim sposobem doszło do upublicznienia tajnych dokumentów?

2023-04-11 15:59

Cechą charakterystyczną wojny na Ukrainie jest, nieco przesadzając, komunikowanie o zamiarach przeprowadzenia takich czy innych działań przez media społecznościowe i te tradycyjne. Ostatnio głośno stało się o wycieku tajnych dokumentów dotyczących wzmocnienia ukraińskiego potencjału militarnego przez USA i NATO. Z planami zapoznało się (na Twitterze i Telegramie) pół miliarda użytkowników. Można zastanawiać się nad tym, jakim to sposobem takie dokumenty zostały upublicznione. I po co?

top secret, tajne, poufne

i

Autor: pixabay.com

Oczywiście Pentagon szuka źródła ujawnienia materiałów z klauzulą „top secret”. Ukraina, o czym głośno mówią rządowi przedstawiciele, przygotowuje się do kontrofensywy. Ba, nawet podawane jest jakimi siłami ma być ona przeprowadzona. Marek Budzisz (ekspert ds. Rosji i postsowieckiego Wschodu z Instytutu Wolności) w rozmowie z „Super Expressem” wspomina, że Ukraina szykuje do kontrofensywy trzy korpusy, po 20 tys. ludzi każdy. Jeśli jest to informacja prawdziwa, to – zakładając, że atakujący mają trzykrotną przewagę – Rosjanie bez trudu przeciw takim działaniom wystawią 20 tys. żołnierzy. O ile jest to informacja prawdziwa.

Niektórzy eksperci wskazują, że wyciek dokumentów mógł być… rosyjską dezinfromacją, która miałaby na celu ukazanie światu, jak to przez NATO i USA oddala się wizja zawieszenia broni, a tym bardziej osiągnięcia pokoju. Możliwe jest, że nie jest to dezinformacja rosyjska, ale… ukraińska lub zachodnia. W historii były już takie przypadki i to o takim potencjalne, że miały znaczący wpływ na jej przebieg. Jeden taki przypomnimy.

Mateusz Lachowski: "100 tys. żołnierzy czeka już na dużą ofensywę ukraińską. Ta ofensywa może zmienić losy tej wojny" [Raport Złotorowicza]

Chodzi o ściśle tajną operację „Mincemeat” („Mielonka”) przeprowadzoną dla odsunięcia uwagi Włoch i Niemiec od inwazji aliantów na Sycylię (przeprowadzono ją od 10 lipca do17 sierpnia 1943 r.). Sycylia miała być przyczółkiem do inwazji na kontynent, czego Niemcy mieli świadomość i czemu z pewnością by się przeciwstawili. Tak się jednak nie stało, a swój udział miał w tym po swojej… śmierci… bezdomny Walijczyk 34-letni Glyndwr Michael, który w ramach „Mielonki” stał się majorem Royal Marines, Martinem Williamem. 30 kwietnia 1943 r. zwłoki Michaela vel Williama zostały wyekspediowane do morza, u wybrzeży Hiszpanii, z brytyjskiego okrętu podwodnego. Brytyjski wywiad wykreował sytuację, z której wynikałoby, że umundurowany nieboszczyk jest ofiarą katastrofy lotniczej i był kurierem. I utopił się w oceanie razem ze ściśle tajnymi dokumentami.

Wywiad sporządził list generała do generała. Od wiceprzewodniczącego Imperialnego Sztabu Generalnego do brytyjskiego głównodowodzącego w Afryce Północnej. W nim, pomińmy szczegóły, była mowa, że celem inwazji alianckiej będą Sardynia i Bałkany, a Sycylia będzie celem pozorowanym. Chodziło o to, by Niemcy i Włosi nie koncentrowali sił na Sycylii i oni skusili się na tę mielonkę. Mistyfikacja udała się, a zajęcie Sycylii kosztowało aliantów życie „tylko” 5 tys. żołnierzy (przeciwnik stracił ich 6 razy więcej).

Dziś już nie trzeba podrzucać wrogowi trupów ze spreparowanymi dokumentami. Łatwo i równie przekonująco można przeprowadzać takie operacje przy pomocy mediów, społecznościowych i klasycznych. Trudno bowiem dać wiarę, że dokumenty, o których mowa na początku ujawnione zostały dzięki działalności rosyjskiej agentury...

Quiz. Który prezydent to powiedział? Pierwsze pytanie to łatwizna! Poradzisz sobie z resztą?

Pytanie 1 z 12
Ja panu mogę nogę podać