Putin w poniedziałkowy wieczór wziął udział w spotkaniu Rady Praw Człowieka. Prezydent Rosji dość nieoczekiwanie zabrał głos na temat rosyjskojęzycznych mieszkańców Łotwy - którzy w jego opinii - są źle traktowani. - Jeśli będą prowadzić taką politykę w stosunku do ludzi, którzy chcieli żyć w tym czy innym kraju, tam pracowali, stworzyli temu krajowi jakieś korzyści, a oni są traktowani jak świnie, to w końcu oni sami będą obrzydliwi i pokłócą się wewnątrz własnego kraju - stwierdził zbrodniarz wojenny. Jak przekonywał, na Łotwie jest 40 procent takich obywateli. - Wiemy, czym jest rusofobia, borykamy się z nią od dawna. Przede wszystkim oczywiście wszystko to działo się na oczach całego świata w krajach bałtyckich na długo przed Północnym Okręgiem Wojskowym. Specjalna wojenna operacja nie ma z tym absolutnie nic wspólnego - przyznał Władimir Putin.
Kilka dni temu premier Łotwy oznajmiła, że sytuacja na granicy z Rosją jest poważna, a jego kraj przygotowuje się na różne scenariusze. - Wszyscy jesteśmy świadomi, że sytuacja jest poważna. Tylko jedno przejście jest otwarte między Łotwą i Białorusią, a na granicy z Rosją - dwa. Oczywiście mogą być różne wyzwania i sytuacje, ale jesteśmy gotowi do reakcji - powiedziała szefowa łotewskiego rządu.