Pistorius krytykuje propozycje Trumpa ws. Ukrainy. Ławrow chwali Trumpa

Boris Pistorius, minister obrony Niemiec, skrytykował propozycje Donalda Trumpa dotyczące cesji terytorialnych Ukrainy na rzecz Rosji. Nazwał je "zbyt daleko idącymi" i porównał do "kapitulacji". Tymczasem Siergiej Ławrow, szef rosyjskiej dyplomacji, chwali Trumpa za jego stanowisko w sprawie Krymu i Zaporoskiej Elektrowni Atomowej. Rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow, przyznał, że stanowisko USA częściowo pokrywa się z rosyjskim.

Pistorius, Ławrow i Ukraina

i

Autor: AP Photo, Shutterstock

Spis treści

  1. Pistorius: Propozycja Trumpa to kapitulacja
  2. Ławrow chwali Trumpa, krytykuje Europę
  3. Pieskow: Stanowiska Rosji i USA "częściowo się pokrywają"

Pistorius: Propozycja Trumpa to kapitulacja

Minister obrony Niemiec Boris Pistorius uważa, że propozycje prezydenta USA Donalda Trumpa dotyczące rozległych cesji terytorialnych Ukrainy na rzecz Rosji są zbyt daleko idące. Ich przyjęcie byłoby podobne do "kapitulacji” - jak powiedział w stacji ARD.

Według Pistoriusa Ukraina wie, że trwałe, godne zaufania porozumienie o zawieszeniu broni lub porozumienie pokojowe "może lub będzie prowadzić również do cesji terytorialnych".

"Ale z pewnością nie posuną się tak daleko - lub nie powinni posunąć się tak daleko - jak ostatnia propozycja amerykańskiego prezydenta", powiedział Pistorius. "Ukraina sama mogła uzyskać rok temu to, co zostało zawarte w tej propozycji, w zasadzie poprzez kapitulację".

Minister zapewnił Ukrainę o dalszej pomocy wojskowej ze strony Niemiec.

"Jeśli Ukraina upadnie, jeśli Putin wygra tę wojnę w tym sensie, że zajmie Ukrainę, a nawet tylko jej dużą część, to stanowić to będzie maksymalne zagrożenie dla terytorium NATO, a przy okazji także dla krajów sąsiednich, takich jak Mołdawia i Gruzja" - powiedział Pistorius.

Dla wszystkich musi być jasne: "tu nie chodzi tylko o solidarność z Ukrainą, tu chodzi o nasze bezpieczeństwo i nasz pokój w Europie" - podkreślił niemiecki minister obrony.

Garda: PGZ inwestuje we wzrost produkcji

Ławrow chwali Trumpa, krytykuje Europę

Siergiej Ławrow w wywiadzie dla CBSw rozmowie z dziennikarką CBS Margaret Brennan konsekwentnie odmawiał dyskusji nad szczegółami rozmów dotyczących wojny w Ukrainie, ale sygnalizował, że są kwestie, na które Rosja się nie zgodzi. Pytany o Krym, Ławrow zaznaczył, że "Rosja nie negocjuje ws. swojego terytorium", i chwalił słowa Donalda Trumpa na ten temat - że "Krym zostanie przy Rosji".

Podobnie wypowiedział się o przyszłości okupowanej przez Rosję Zaporoskiej Elektrowni Atomowej. Pytany o proponowane przez USA oddanie elektrowni - która miałaby być jednak zarządzana przez Stany Zjednoczone - Ławrow stwierdził, że Rosja nie otrzymała żadnej szczegółowej propozycji na ten temat, a gdyby otrzymała, wyjaśniłaby, iż elektrownia jest "w dobrych rękach" koncernu Rosatom i że żadna zmiana w tej kwestii nie jest możliwa.

Minister sugerował też, że Rosja nie zwróci Ukrainie tysięcy dzieci przymusowo deportowanych. Ławrow zaznaczył, że kiedy do rosyjskich władz zwracają się pojedynczy rodzice, ich dzieci są im oddawane, lecz sugerował, wbrew dowodom, że nie ma mowy o tysiącach dzieci zabranych przez Rosję.

"Nikt nie wie, dlaczego niektórzy eksperci doradzają prezydentowi w sprawie +tysięcy+ ukraińskich dzieci" - mówił Ławrow.

Pytany o sprawę zniesienia amerykańskich sankcji na Rosję, szef rosyjskiego MSZ pozostał przy swoich wcześniejszych słowach, że nie zależy mu na zniesieniu restrykcji, bo rosyjska gospodarka jest dzięki nim silniejsza i bardziej samowystarczalna. Ostrzegał też, że jeśli amerykańskie firmy będą chciały wrócić do Rosji, może się okazać, że "ich miejsce jest zajęte przez rosyjskich lub zagranicznych inwestorów".

"Jeśli amerykańskie firmy chciałyby przybyć do miejsca, które nie jest jeszcze zajęte, jeśli chcą zaproponować projekt, nowy projekt w dodatku do poprzednich powiązań biznesowych, to oczywiście przyjrzymy się temu. A jeśli znajdziemy wspólnotę naszych interesów, myślę, że naturalne byłoby, żebyśmy razem zaczęli interesy" - dodał.

Rosyjski minister chwalił otwartość USA na argumenty i interesy Rosji, kontrastując to z postawą europejskich polityków. "Europejczycy są naprawdę bardzo zdenerwowani, że są marginalizowani (...). Wspomniałem już o Kai Kallas i Ursuli von der Leyen, które powiedziały: "Każda umowa musi zapewniać, że Ukraina jest silniejsza i że Ukraina jest ponad Rosją"" - mówił. "Czy potrzebujecie negocjatorów, którzy wierzą w tego rodzaju logikę i nie chcą szukać uczciwej równowagi interesów? Administracja Trumpa jest zainteresowana poszukiwaniem równowagi interesów. Oni szczerze chcą lepiej zrozumieć stanowisko Rosji. I uzyskują to zrozumienie" - dodał.

Chwalił też Donalda Trumpa za to, że jako jedyny przywódca na Ziemi dostrzega "potrzebę zajęcia się podstawowymi przyczynami tej sytuacji", dodając, że "wciąganie Ukrainy do NATO było ogromnym błędem".

Pieskow: Stanowiska Rosji i USA "częściowo się pokrywają"

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow stwierdził, komentując wypowiedź prezydenta Donalda Trumpa, który stwierdził, że "Krym pozostanie przy Rosji", zaznaczył, że prace wokół negocjacji pokojowych z USA są kontynuowane, jednak nie przedstawił żadnych szczegółów.

"Jest wiele elementów, które rzeczywiście pokrywają się z naszym stanowiskiem" - dodał, odnosząc się do innych słów Trumpa, dotyczących tego, że do wojny doprowadziły rozmowy o wejściu Ukrainy do NATO.

Jak ujawniły niedawno media, USA zawarły w "ostatecznej" propozycji pokojowej punkt o uznaniu przez USA rosyjskiej suwerenności nad Krymem, który Moskwa anektowała w 2014 r. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski odrzucił możliwość prawnego uznania okupacji półwyspu, podkreślając, że byłoby to sprzeczne z konstytucją Ukrainy.

Trump oświadczył natomiast w ostatnim czasie, że Krym zostanie przy Rosji oraz zarzucił Zełenskiemu, że przedłuża wojnę. Oświadczył również, że twierdzenie ukraińskiego prezydenta iż "Ukraina nie uzna prawnie okupacji Krymu" jest "bardzo szkodliwe dla negocjacji pokojowych z Rosją, ponieważ Krym został utracony lata temu".

W opinii mediów amerykańska propozycja uznania rosyjskiej suwerenności nad Krymem to największe ustępstwo względem Moskwy w ramach dotychczasowych starań Trumpa na rzecz osiągnięcia pokoju.

Wracając w sobotę z Rzymu, gdzie spotkał się z prezydentem Ukrainy przed pogrzebem papieża, Trump oświadczył, że ostrzał rakietowy obszarów cywilnych przez Rosję sprawia, że myśli, iż Władimir Putin może nie chcieć zatrzymać wojny i go zwodzi. Kolejny raz zagroził przy tym nałożeniem dodatkowych sankcji na Rosję.

PM/PAP

Portal Obronny SE Google News