Spis treści
- Trzy oferty - ale, jaki jest wspólny mianownik?
- 212 wśród faworytów, zarówno niemieckie jak i włoskie
- Szwedzi mimo przeciwności dalej mocni
- Peleton z Francji, Korei i Hiszpanii, który może dogonić czołówkę
- Agencja Uzbrojenia podpowiedziała, w jakim kierunku chce iść
Agencja Uzbrojenia, w ramach prowadzonych wieloetapowych konsultacji związanych z programem pozyskania nowych okrętów podwodnych dla Marynarki Wojennej RP w ramach projektu Orka, wskazała trzy najwyżej ocenione oferty, które jej zdaniem najlepiej odpowiadają na potrzeby operacyjne, techniczne, przemysłowe i strategiczne Polski.
Chodzi tu o niemiecki typ 212CD oferowany przez koncern thyssenkrupp Marine Systems (tkMS), włoski typ 212NFS rozwijany przez stocznię Fincantieri oraz szwedzki typ A26 projektowany i budowany przez Saab Kockums. Choć konstrukcje te różnią się w wielu aspektach, to łączy je wspólna cecha, każda z nich reprezentuje najwyższy światowy poziom technologiczny w klasie konwencjonalnych okrętów podwodnych nowej generacji, każda jest projektowana lub już wdrażana z myślą o działaniach w środowisku o wysokim zagrożeniu.
Wszystkie trzy jednostki, mimo że pochodzą od różnych oferentów i mają różne filozofie projektowe, posiadają kilka kluczowych elementów wspólnych. Przede wszystkim każda z nich wyposażona jest w system napędu niezależny od powietrza (AIP – Air Independent Propulsion), co jest absolutnie fundamentalne z punktu widzenia operowania na Morzu Bałtyckim.
Trzy oferty - ale, jaki jest wspólny mianownik?
Bałtyk to akwen płytki, silnie nasycony sensorami przeciwnika, o dużej gęstości ruchu cywilnego i wojskowego, co czyni konieczność zachowania długotrwałej skrytości jednym z kluczowych wymogów taktycznych. Systemy AIP oferowane przez Niemców i Włochów bazują na ogniwach paliwowych, natomiast Szwedzi wykorzystują sprawdzony i wyjątkowo cichy silnik Stirlinga. Wszystkie te systemy pozwalają okrętowi pozostawać w zanurzeniu przez okres znacznie przekraczający możliwości jednostek nieposiadających AIP, co daje znaczącą przewagę w prowadzeniu działań skrytych, zwiadowczych, a także w kontekście odstraszania.
Kolejnym ważnym wspólnym mianownikiem tych trzech konstrukcji jest ich kompatybilność z nowoczesnymi systemami dowodzenia i zarządzania walką (Combat Management Systems), które umożliwiają pełną integrację z systemami NATO oraz polskimi systemami C4ISR. Okręty te nie są izolowanymi platformami, lecz stanowią integralną część sieciocentrycznego pola walki, będąc zdolnymi do przekazywania informacji, przyjmowania danych celowniczych z zewnętrznych źródeł i działania w ramach większych zespołów morskich, powietrznych i lądowych. Ta cecha jest absolutnie niezbędna w obliczu modernizacji całego systemu obronnego Polski, w którym integracja, interoperacyjność i wymienność danych stanowią fundament nowego modelu prowadzenia działań zbrojnych.
Nie bez znaczenia jest również fakt, że wszystkie trzy jednostki – choć nie w standardowej konfiguracji – oferują możliwość uzbrojenia ich w pociski manewrujące zdolne do rażenia celów lądowych w głębi terytorium przeciwnika. Dla Polski, która dąży do zwiększenia swojego potencjału odstraszania w regionie, możliwość wyposażenia okrętów podwodnych w uzbrojenie dalekiego zasięgu jest jednym z kluczowych czynników strategicznych. Rakiety te mogą być odpalane z wyrzutni torpedowych (w przypadku rozwiązań niemieckich i włoskich) lub poprzez specjalnie zaprojektowane pionowe wyrzutnie VLS (opcjonalnie dostępne w wersji oceanicznej szwedzkiego A26).
Polecany artykuł:
Wspólnym aspektem wszystkich trzech ofert jest również deklarowana gotowość do transferu technologii oraz aktywnego udziału polskiego przemysłu obronnego i stoczniowego w całym cyklu życia produktu (MRO). W każdej ofercie zawarto szkolenia kadr i integracji komponentów krajowych. Co istotne, każda z firm oferujących swoje rozwiązania posiada nie tylko potencjał przemysłowy, ale także polityczne wsparcie swoich rządów, co sprawia, że oferty te są częścią szerszego pakietu strategicznego – obejmującego nie tylko dostawę okrętów, ale również budowę długofalowego partnerstwa militarno-przemysłowego, co w kontekście niestabilnej sytuacji międzynarodowej ma ogromne znaczenie dla Polski jako państwa frontowego NATO.
212 wśród faworytów, zarówno niemieckie jak i włoskie
Jednocześnie, mimo wielu wspólnych cech, każda z ofert posiada swoje unikalne atuty i specyficzne elementy, które wyróżniają ją na tle pozostałych. W przypadku niemieckiego typu 212CD mówimy o konstrukcji, która powstała jako wspólny projekt Niemiec i Norwegii, co już na wstępie nadaje mu międzynarodowy, sojuszniczy charakter. Jest to jednostka wyjątkowo zaawansowana technologicznie, o bardzo niskiej wykrywalności, osiągniętej m.in. dzięki innowacyjnej geometrii kadłuba oraz zastosowaniu materiałów ograniczających odbicie fal sonarowych i elektromagnetycznych. Typ 212CD to ewolucyjny rozwój sprawdzonej konstrukcji 212A, która od lat z powodzeniem służy w marynarkach wojennych Europy i poza nią. Polska, decydując się na tę konstrukcję, dołączyłaby do grona użytkowników obejmującego Niemcy i Norwegię. Klasyczny typ 209, a następnie jego następcy – typy 212A i 214 – stały się światowymi bestsellerami eksportowymi i są używane przez marynarki wojenne m.in. Włoch (włoska wersja NFS), Izraela, Grecji, Portugalii, Turcji czy Chile. Oznacza to, że Niemcy dysponują nie tylko zapleczem inżynieryjnym i produkcyjnym, ale również ogromnym doświadczeniem w realizacji kontraktów międzynarodowych, wdrażaniu okrętów w zróżnicowanych środowiskach operacyjnych, a także w ich modernizacji i wsparciu eksploatacyjnym.
Włoski typ 212NFS to z kolei projekt rozwijany przez Fincantieri, który bazuje na niemieckim 212A, lecz stanowi jego głęboko zmodyfikowaną, bardziej suwerenną wersję. Włosi samodzielnie rozwijają systemy zarządzania walką, integrują własne sensory i podzespoły, a także oferują konstrukcję bardziej elastyczną, jeśli chodzi o konfigurację uzbrojenia i komponentów pokładowych. Fincantieri, jako firma o dużym potencjale eksportowym i wieloletnim doświadczeniu w pracy z partnerami zagranicznymi, oferuje Polsce nie tylko okręt, ale cały pakiet współpracy przemysłowej, który może obejmować produkcję elementów, tworzenie wspólnego centrum serwisowego, transfer know-how oraz współpracę przy przyszłych projektach – zarówno wojskowych, jak i cywilnych.

i
Polecany artykuł:
Szwedzi mimo przeciwności dalej mocni
Szwedzka oferta z kolei, reprezentowana przez typ A26, to konstrukcja wyjątkowa, całkowicie odrębna od rozwiązań niemieckich i włoskich. A26 to projekt od początku tworzony przez Saab Kockums. Okręt ten posiada unikalny portal misji specjalnych – tzw. Multi Mission Portal, specjalnego tunelu w części dziobowe, który umożliwia dyskretne rozmieszczanie bezzałogowych systemów podwodnych, miniaturowych pojazdów lub operatorów sił specjalnych. Jego architektura jest modułowa, co pozwala na łatwe rozbudowywanie i adaptowanie jednostki do różnych zadań – od klasycznych operacji ZOP po zadania z zakresu rozpoznania i cyberwojny. A26 wyróżnia się także dostępnością wersji oceanicznej, która może być wyposażona w pionowe wyrzutnie rakiet manewrujących, co stanowi o jego strategicznym potencjale rażenia.
A26 wyróżnia się również innowacyjnym napędem Stirlinga. Taka konstrukcja umożliwia prowadzenie nie tylko klasycznych misji ZOP, ale również operacji specjalnych, misji zwiadowczych, cybernetycznych i przeciwminowych. Saab proponuje również rozwinięcie A26 do wersji oceanicznej, z możliwością zastosowania pionowych wyrzutni VLS dla pocisków manewrujących – co czyni tę konstrukcję potencjalnie najbardziej elastyczną i przyszłościową spośród wszystkich ofert.
Należy również podkreślić, że ze wszystkich oferentów to Szwecja działa najmocniej przy współpracy z Polską, szczególnie w dziedzinie rozpoznania oraz zdolności SIGINT/ELINT. Saab dostarczył Polsce dwa samoloty rozpoznania A340 A&EW oraz jest realizatorem programu Delfin, który polega na dostarczeniu dwóch okrętów rozpoznania radioelektronicznego. Więc współpraca ze Szwecją w obszarze morskim już teraz rozwija się bardzo szeroko.
Peleton z Francji, Korei i Hiszpanii, który może dogonić czołówkę
Pozostała trójka oferentów w postaci francuskiego Naval Group oferujący okręt typu Scorpène, koreańska Hanwha Ocean z KSS-III oraz hiszpańska Navantia mająca w ofercie S-80+, zostały ocenione nieco niżej, jednak nie oznacza to wykluczenia z całego programu. Wszystko ostatecznie rozstrzygnie czynnik polityczny, który w tym przypadku może być bardzo zmienny. Pod tym kątem bardzo mocną pozycję posiada Francja, która w ostatnim czasie najmocniej od wielu lat zacieśnia relacje z Polską, czego symbolicznym sygnałem było podpisanie polsko-francuskiego traktatu w Nancy. Minusem francuskiej oferty jest sam okręt, który odbiega pod względem technicznym od pozostałych ofert. Okręty podwodne typu Scorpène są jednostkami opracowanymi jeszcze w XX wieku i są jedyną ofertą nieeksploatowaną przez Marynarkę Wojenną oferenta. Jest to okręt eksportowy przeznaczony głównie do państw azjatyckich oraz Ameryki Południowej, jednak żaden europejski użytkownik nie zdecydował się dotąd na ofertę francuską.
Korea Południowa po zmianie rządów w Polsce straciła pewien impet, jednak trzeba przyznać, że przedstawiają bardzo korzystne oferty przede wszystkim w kwestii współpracy przemysłowej i transferu know-how. Przedstawiciele Hanwha Ocean bardzo aktywnie działają przede wszystkim na polskim rynku stoczniowym. W ostatnim czasie Hanwha Ocean podpisała porozumienie o współpracy z PGZ Stocznią Wojenną oraz Stocznią Remontową Nauta. Koreańczycy ze wszystkich oferentów w tym zakresie są najbardziej konkretni, jednak największe wątpliwości dla wielu stron wzbudza sam okręt KSS-III, który jest uważany zwyczajnie za zbyt duży gabarytowo na warunki Bałtyku.
Wymiary jednostki wynoszą 89,3 metra długości i 3600 ton wyporności w wersji Batch-II, która jest oferowana Polsce. Co prawda Hanwha Ocean oferuje trzy rozwiązania okrętu polegające zmniejszeniu jego wielkości, ale co za tym idzie również zdolności. Pozostałe dwie wersje wynoszą 83,5 metra długości oraz 3300 ton wyporności bez możliwości wystrzeliwania pocisków (VLS) co odpowiada wersji Batch-I. Ostatnia opcja pod względem wymiarów jest najbardziej zbliżona do potrzeb Polski, ponieważ okręt ten ma mieć 77 metrów długości i 2800 ton wyporności co jest zbliżoną wartością, chociażby do niemieckiego 212CD, jednak w tym wypadku największą wadą jest brak systemu AIP, który wydaje się niezbędny dla naszych przyszłych okrętów.
Polecany artykuł:
Ostatnia oferta z Navantii posiada najwięcej znaków zapytania, jednak Hiszpanie mają doświadczenie ofertowe na polskim rynku. Już kilka lat temu startowali w innym programie dla Marynarki Wojennej RP, Miecznik. Navantia oferowała wówczas swoją fregatę F-100, która ostatecznie przegrała z brytyjskim Babcockiem oferującym wówczas projekt Arrowhead140. Jednak doświadczenie i wiedza, jakie zdobyto wówczas o polskim rynku w kontekście S-80+ może być bezcenne.
Agencja Uzbrojenia podpowiedziała, w jakim kierunku chce iść
Agencja Uzbrojenia wyznaczając oferty szwedzką, włoską i niemiecką jako preferowane wyznaczyła w pewien sposób, w jakim kierunku według nich ma iść program Orka. Zarówno 212CD jak i 212 NFS są to okręty, które mogą spokojnie odnaleźć się w warunkach akwenu Morza Bałtyckiego, a jednocześnie prowadzić operację poza nim. A26 jest za to okrętem skrojonym pod Bałtyk, jednak również może bardzo dobrze działać na szerszych akwenach, co pokazał jego poprzednik A19 typu Gotland, który w symulacjach wojennych potrafił zaatakować amerykański lotniskowiec, a to na jego podstawie jest tworzony A26. Ponadto wszystkie te trzy konstrukcję są mnie więcej zbliżone do siebie gabarytowo, co również jest pewną podpowiedzią.
Z drugiej strony mamy okręty koreańskie i hiszpańskie, które jak na warunki Morza Bałtyckiego są gigantyczne. Jak wspomniano wcześniej KSS-III ma blisko 90 metrów i ponad 3600 ton wyporności w przypadku hiszpańskiego S-80+ typu Isaac Peral jest dość podobnie. Jego długość to 80,5 metra a wyporność w zanurzeniu wynosi 3200 ton. Jest to z pewnością nowoczesny okręt o napędzie niezależnym od powietrza (AIP), zaprojektowany przez Navantie. Jego system AIP (bazujący na reformingu bioetanolu) ma być jednym z bardziej zaawansowanych technologicznie, umożliwiając długotrwałe przebywanie pod wodą bez wynurzania.
Pytanie jednak brzmi czy tego Polska właśnie szuka. Ostatnia oferta francuska ze wszystkich wyżej wydaje się najbardziej uboga technicznie, szczególnie pod kątem systemu AIP. Francja co prawda oferuje możliwość wystrzeliwania pocisków manewrujących MdCN (Missile de Croisière Naval), znany również jako NCM. Jest to francuski pocisk manewrujący dalekiego zasięgu, zaprojektowany do precyzyjnych uderzeń na cele lądowe z dystansu około 1000 km. MdCN może być wystrzeliwany z wyrzutni torpedowych o średnicy 533 mm, jednak nie wydaje się, aby ten czynnik był najbardziej rozpatrywanym przez stronę polską.
