Na atakowaną granicę z Białorusią przybyły posiłki policji ze specjalistycznym sprzętem

2024-06-05 17:20

Możliwe, że MSWiA posłuchało rady, którą przekazał, w rozmowie z Portalem Obronnym, gen. Roman Polko uważający, że do zmagań z atakującymi granicę migrantami należy wysyłać policję a nie wojsko. – Do działań na granicy polsko-białoruskiej delegowano ponad 250 policjantów, głównie z oddziałów prewencji, ale także policjantów z tzw. drogówki, przewodników z psami oraz z oddziałów kontrterrorystycznych – poinformowała (5 czerwca) PAP rzeczniczka KGP mł. insp. Katarzyna Nowak.

oddziały prewencji, policja, tarcze

i

Autor: Andrzej Bęben

Jak informowała wcześniej Komenda Główna Policji, funkcjonariusze Oddziałów Prewencji Policji będą wspierać Straż Graniczną i wojsko także bezpośrednio przy zaporze granicznej. Dotychczas policjantów nie było bezpośrednio w pasie granicznym. Zwiększona obecność policji związana jest z większą liczbą ataków migrantów na funkcjonariuszy i żołnierzy, którzy służą w pasie granicznym oraz potrzebą przeprowadzenia szkoleń przez policyjną prewencję.

– Wczoraj na granicę udały się policyjne oddziały prewencji. Dodatkowe siły to ponad 250 policjantów, obecnie w pasie granicznym przy granicy z Białorusią mamy więc 370 funkcjonariuszy. Udały się tam oddziały prewencji z Gdańska, Gorzowa, Krakowa, Olsztyna, Szczecina i Wrocławia – przekazała mł. insp. Katarzyna Nowak.

Dodała, że poza oddziałami prewencji na granicę zostali wysłani funkcjonariusze ruchu drogowego (sic! – Portal Obronny), przewodnicy z psami oraz kontrterroryści. Wysłano tam również sprzęt, który znajduje się na wyposażeniu oddziałów prewencji, w tym armatki wodne, oświetlacz i tzw. gigantofony.

– Te oddziały zostały tam zadysponowane przede wszystkim do tego, żeby szkolić zarówno wojsko jak i strażników granicznych do działań w oddziałach zwartych. Jako policja mamy tutaj olbrzymie doświadczenie – zaznaczyła mł. insp. Nowak.

Szkolenia mają się odbyć na terenie oddziału prewencji policji w Białymstoku. Rzeczniczka poinformowała, że już pierwszego dnia działań doszło do trzech incydentów.

Migranci podpalili polski znak graniczny. "To nie pierwszy raz"

Do pierwszego ataku doszło we wtorek ok. godz. 20., kiedy policjanci wsparli funkcjonariuszy SG podczas próby siłowego przekroczenia granicy. Użyto ręcznego miotacza gazu. Nikomu nic się nie stało, a próbę przekroczenia granicy udało się udaremnić.

Kolejny atak migranci przypuścili w środę o godz. 5:30. Uszkodzili dwa Mercedesy Sprintery olsztyńskiej policji. Policjantom nic się nie stało.

Do następnego ataku doszło pół godziny później. Kamieniami i gałęziami migranci obrzucili funkcjonariusza Straży Granicznej.

– Policjanci pomogli udaremnić atak na funkcjonariusza SG oraz próbę przekroczenia granicy. Także wtedy doszło do użycia ręcznego miotacza pieprzu – poinfromowała rzeczniczka. – Ten pierwszy dzień pokazuje, jaka jest skala ataków i z czym możemy się mierzyć na granicy...

Od początku działań policji na granicy, do 31 maja tego roku policjanci zatrzymali 387 osób, którym przedstawiono zarzuty z art. 264 kk i 264a kk. Chodzi o zarzuty nielegalnego przekroczenia granicy i jego organizacji. Wobec 210 osób z tej grupy sąd zastosował areszt. Wśród tzw. kurierów były osoby różnej narodowości, w tym Polacy.

Ze statystyk SG wynika, że rośnie liczba prób nielegalnego przekroczenia granicy z Białorusi do Polski. Od początku maja było ich ok. 8 tys., podczas gdy w kwietniu blisko 3,4 tys. Od początku roku było ponad 17 tys. takich prób.

Sonda
Imigranci szturmują polską granicę. Co powinien zrobić rząd?