Moskwa jest w zasięgu polskich rakiet? Nasze myśliwce F-16 i F-35 z potężnymi pociskami JASSM-ER

2024-06-05 23:38

„Wojna w Ukrainie pokazała, jak ważna jest zdolność do rażenia celów położonych nawet bardzo daleko od linii frontu, a zasięg pocisków, które zostaną zakupione, wynosi ok. 1000 km” – czytamy w oficjalnym komunikacie MON dotyczącym zakupu pocisków manewrujących JASSM-ER. Uzbrojenie tego typu spowoduje, że Moskwa znajdzie się w zasięgu polskiego lotnictwa.

Spis treści

  1. Duży zasięg, niska wykrywalność
  2. Jeden pocisk dla wszystkich
  3. Więcej możliwości w tym samym opakowaniu
  4. JASSM w Polsce
  5. Wielki kontrakt, wielki zasięg

Warto zacząć od tego, czym jest pocisk JASSM i jego wersja rozwojowa JASSM-ER. Ten system uzbrojenia pojawił się niedawno, gdyż program Joint Air-to-Surface Standoff Missile (JASSM), czyli ujednoliconego pocisku powietrze-ziemia dalekiego zasięgu, rozpoczął się w 1995 roku. Trzy lata później Pentagon wybrał projekt koncernu Lockheed Martin, którego testy rozpoczęły się w 1999 roku. Dokładnie dekadę później pocisk AGM-158A JASSM osiągnął gotowość operacyjną. Pierwsze użycie bojowe nowych rakiet to operacja bojowa w Syrii, czyli rok 2018.

Duży zasięg, niska wykrywalność

Pocisk JASSM zaprojektowano tak, aby zapewniał wysoką skuteczność i pozwalał nosicielowi, czyli samolotowi, z którego startuje, bezpieczną odległość od celu. Sad w nazwie angielskie słowo „Standoff”, które można przetłumaczyć jako „zachować dystans”, albo „stać z boku”. W projekcie postawiono nacisk na zasięg, niską sygnaturę radarową i możliwość lotu po trasie utrudniającej wykrycie.

Pocisk zbudowany jest jak mały odrzutowiec. Napędzany umieszczonym z tyłu małym silnikiem odrzutowym, wyposażony w rozkładane skrzydła. Kształt jest typowy dla technologii stealth, mający obniżyć jego sygnaturę radarową, czyli utrudnić wykrycie.

Uzyskano to zarówno dzięki odpowiedniemu kształtowi, rozpraszającemu fale radarowe jak też zastosowaniu powłok, które je pochłaniają. Dzięki temu oraz możliwości lotu zgodnie z rzeźbą terenu i po trasie nieprowadzącej w prostej linii do celu, pocisk jest w stanie skuteczniej unikać wykrycia i zestrzelenia przez środki obrony przeciwnika.

Garda: Gen. Artur Kuptel

Pocisk wyposażony jest w głowicę bojową masie 454 kg, czyli 1000 funtów. Wraz z rozrzutem, czyli odchyleniem od punktu, w który ma trafić, poniżej 3 metrów, zapewnia to duże prawdopodobieństwo eliminacji celu. Naprowadzanie jest wielosystemowe i opiera się o system GPS, wsparty układem bezwładnościowym oraz optycznym.

Jeden pocisk dla wszystkich

JASSM ma w swojej nazwie „J” od słowa „Joint” czyli „połączony” albo „wspólny”, gdyż zaprojektowano go jako uzbrojenie dla wielu typów samolotów i różnych rodzajów sił zbrojnych. Są to przede wszystkim samoloty F/A-18E/F Super Hornet i ich starsza wersja F-18 Hornet, stosowane przez lotnictwo US Navy i US Marines, ale przede wszystkim szeroką gamę samolotów US Air Force. Są to przede wszystkim bombowce strategiczne B-52, B-1 i B2, a w przyszłości też nowy B-21. Głównym nosicielem w amerykańskim lotnictwie oprócz bombowców jest F-15. Pocisk zaprojektowano tak, aby dwa mieściły się wewnątrz komory uzbrojenia F-35.

Specjalnie na potrzeby Polski pocisk zintegrowano też z samolotem F-16. Amerykanie uznali, że na potrzeby swojego lotnictwa nie potrzebują tak obciążać F-16, dla którego dwa pociski o masie ponad tony każdy, to spore obciążenie. Polska jednak nie dysponowała innymi samolotami, gdy zdecydowała się w 2014 roku na zakup pierwszych rakiet JASSM. O tym jednak za chwilę.

Więcej możliwości w tym samym opakowaniu

Bardzo ciekawie rozwija się dalej pocisk AGM-158A JASSM, którego zasięg to ponad 370 km, jak podaje amerykańska administracja. Koncern Lockheed Martin uznał, że dzięki rozwojowi technologii jest w stanie uzyskać znacznie lepszy zasięg i zaczął pracę nad pociskiem JASSM-ER (ang. Extended Range – wydłużony zasięg). Zewnętrznie obie wersje są niemal nie do odróżnienia.

Zachowano te same wymiary oraz głowicę bojową i niemal identyczną masę, co znacznie ułatwiło jego certyfikację. Jednak dzięki lepszemu napędowi zasięg pocisku przyjętego na uzbrojenie jako AGM-158B JASSM-ER zwiększono prawie trzykrotnie, osiągając około 1000 km. Dokładne dane nie są znane, choć w sieci często podaje się „ponad 925 km”. Ale to nie koniec.

W 2024 roku na uzbrojenie US Air Force ma trafić „trzecia generacja” pocisku, oznaczona JASSM-XR (Extreme Range), których zasię określono na „ponad 1000 mil”, czyli, dla uproszczenia 1600 km. Pierwotnie planowano, że będzie to większy pocisk manewrujący o masie około 2 ton i potężniejszej głowicy, dlatego nadano mu oznaczenie AGM-158D. Jednak ostatecznie, trzeci raz dokonano niemożliwego, „upychając” większe możliwości w „opakowaniu” o masie około tony. Zrezygnowano z większej głowicy, ale wprowadzono zmiany w jej ładunku i budowie przedniej części pociski, aby skuteczniej niszczył bunkry i inne umocnione cele. Nowy silnik, lepsze planowanie lotu i ulepszone skrzydła zapewniły niemal dwukrotnie wzrost zasięgu, ale pocisk otrzymał oznaczenie AGM-158B-2 JASSM-XR.

JASSM w Polsce

Jak wczesniej wspomniałem, już w 2014 roku Polska podpisała umowę na pierwsze 40 pocisków AGM-158A JASSM oraz dostosowanie naszych maszyn F-16C/D Jastrząb do ich użycia. W ramach kontraktu przeprowadzono też całkiem ciekawą modernizację tych maszyn, m.in. unowocześniając systemy łączności, wymiany danych i walki elektronicznej oraz dostosowując je do przenoszenia innych, najnowocześniejszych typów uzbrojenia lotniczego.

W 2017 roku pierwsze pociski JASSM zostały dostarczone do 31. Baza Lotnictwa Taktycznego w Krzesinach. W tym czasie Polskie F-16 były już zdolne do użycia tego typu uzbrojenia. W 2018 roku MON zamówił kolejnych 70 pocisków, tym razem w wersji AGM-158B JASSM-ER, a więc o trzykrotnie większym zasięgu. Nadal jednak liczba rakiet była niewystarczająca. Prosta matematyka, 48 maszyn F-16, każda zdolna zabrać dwa pociski JASSM… Trochę mało, żeby odstraszyć agresora.

Dopiero w marcu 2024 roku, w ramach dużego pakietu uzbrojenia lotniczego, obejmującego także także pociski powietrze-powietrze AIM-120C-8 AMRAAM i AIM-9X Sidewinder. Departament Stanu USA zgodził się na sprzedaż Polsce do 821 pocisków JASSM-ER za cenę maksymalną 1,77 mld dolarów.

Wielki kontrakt, wielki zasięg

Jak informuje Ministerstwo Obrony Narodowej, wartość umowy z rządem Stanów Zjednoczonych została zaplanowana na 28 maja 2024 roku. Wartość umowy na pociski JASSM-ER wynosi ok. 735 mln dolarów. Sugeruje to, że jeszcze nie wykorzystaliśmy całego limitu 821 pocisków. Dostawy pocisków mają rozpocząć się w 2026 roku i potrwać do roku 2030.

Ozanacza to, że Polska uzyska realne zdolności odstraszana uzbrojeniem które, potencjalnie, nawet znad terytorium Polski, jest w stanie sięgnąć Moskwy. Z pewnością natomiast jest w stanie razić wszelkie cele np. na terytorium Białorusi. Zapewnia to znaczną zdolność odstraszania w zakresie konwencjonalnych pocisków manewrujących.

Warto też przypomnieć, że w roku 2026, w tym samym czasie gdy rozpoczną się dostawy tych pocisków JASSM-ER, do Polski trafia pierwsze maszyny F-35. Będziemy więc dysponować docelowo 48 myśliwcami F-16 i 32 maszynami 5. generacji typu F-35, z których każdy może przenosić dwa pociski JASSM. To znaczna możliwość anihilacji celów, które w tym czasie będą w stanie wykrywać np. polskie satelity rozpoznawcze, samoloty wczesnego ostrzegania czy aerostaty Barbara. To możliwości, które Rosja musi traktować bardzo poważnie. Warto przypomnieć, że po zamówieniu przez nasz kraj pocisków JASSM w 2014 roku, Rosjanie i Białorusini zdecydowali się przenieść główne bazy lotnicze w głąb terytorium Białorusi. Jaki dziś będzie efekt umowy?

Sonda
Które pociski są ważniesze dla Polski?
Rakieta JASSM od USA? Gość: Wojciech Lorenz. RAPORT ZŁOTOROWICZA