- Pierwsze HIMARS-y trafią do nas jeszcze w tym roku - zaznaczył Mariusz Błaszczak. Dodał także, że we wtorek w Toruniu odbywa się konferencja European Rocket Artillery Summit, gdzie omówione zostaną szczegóły tego projektu.
Strona polska wyraziła zainteresowanie zakupem blisko 500 kolejnych wyrzutni i w lutym tego roku rząd Stanów Zjednoczonych zgodził się na potencjalną sprzedaż 484 wyrzutni, w tym 18 na amerykańskich pojazdach i pozostałych do zamontowania na polskich ciężarówkach. W lutym poinformowano także, że Kongres USA wyraził zgodę na sprzedaż Polsce prawie 500 wyrzutni HIMARS. Takie zakupy to ogromny wydatek, maksymalnie kosztować nas będą 10 mld dolarów.
HIMARS-y - dlaczego warto je mieć?
W połowie marca Błaszczak mówił, że w Orzyszu w 15. Brygadzie Zmechanizowanej jeszcze w tym roku będziemy mieć HIMARS-y, czyli artylerię rakietową o zasięgu do 300 km.
HIMARS to skrót od High Mobility Artillery Rocket System. Jest to amerykański system artylerii rakietowej wysokiej mobilności, lekka wieloprowadnicowa wyrzutnia rakiet zamontowana na podwoziu opancerzonej ciężarówki. HIMARS-y stworzono do szybkiego ustawienia wyrzutni w zasięgu celu, odpalenia pocisków i ewakuacji z miejsca ataku. Są mobilne, bo można je transportować specjalnymi samolotami i są zamontowane na platformie, które może poruszać się z prędkością do 85 km/h.
Załoga HIMARS składa się z kierowcy, strzelca i dowódcy zestawu. HIMARS wykorzystuje kilkanaście różnych rodzajów rakiet i głowic bojowych. Jak działa system HIMARS? Pociski są naprowadzane na cel za pomocą GPS. Mają zasięg do 150 km.