Kosiniak-Kamysz: Powódź pokazała, że potrzebne są ciężkie śmigłowce. Możliwości śmigłowca Chinook są tu unikalne i ogromne

2024-10-15 11:44

Duże śmigłowce na pewno by się przydały, które by mogły nawet czterdziestu żołnierzy przerzucić w odpowiednie miejsce… i zrzucać nie jeden „big bag”, tylko kilka, czy kilkanaście. [...] Możliwości śmigłowca Chinook są tu unikalne i ogromne — oświadczył minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, opisując wnioski z walki z powodzią, podczas wywiadu dla Portalu Obronnego. Może to oznaczać znaczące przyspieszenie programu zakupu ciężkich śmigłowców transportowych. To my jako pierwsi informowaliśmy w czerwcu 2024 roku o rozmowach MON i Agencji Uzbrojenia z firmą Boeing na temat śmigłowców CH-47F Chinook.

Jak powiedział minister obrony narodowej podczas programu "Garda" 15 października 2024 roku - „Potrzebujemy większych śmigłowców, które mogłyby stanowić wsparcie w przerzucaniu »big bagów«, transportowaniu żołnierzy w niedostępne miejsca lub ewakuacji ludności.” Zapytany, czy chodzi o ciężkie śmigłowce CH-47F Chinook firmy Boeing, Władysław Kosiniak-Kamysz odpowiedział - „De facto tak. Nie mówiłem o tym nigdzie wcześniej, ale myślimy o tym w ministerstwie, bo uważam, po doświadczeniach również z pozamilitarnych działań wojska — a ich będzie coraz więcej w moim przekonaniu — że tego typu sprzęt jest nam potrzebny.”

Kosiniak-Kamysz – śmigłowce Chinook

Decyzja o przyspieszeniu działań dotyczących pozyskania śmigłowców ciężkich jest, jak wyjaśnia szef MON, jednym z wielu wniosków związanych z doświadczeniami walki z powodzią. Potrzebne są maszyny, które mogą przewieźć więcej ludzi, więcej zaopatrzenia, a przede wszystkim, zrzucić większe „big bagi” służące do doraźnego łatania przerwanych lub zagrożonych wałów powodziowych. Obecnie posiadane przez wojsko maszyny, nawet relatywnie duże Mi-17 czy najnowsze AW149 nie zapewniają odpowiednich zdolności. Zresztą już wcześniej potrzeba pozyskania dużych maszyn transportowych pojawiała się w wypowiedziach przedstawicieli sił zbrojnych i MON. Przede wszystkim w kontekście wsparcia działań maszyn uderzeniowych AH-64 Apache oraz Kawalerii Powietrznej.

Śmigłowce CH Chinook, to konstrukcja dość nietypowa wśród współczesnych śmigłowców, gdyż wykorzystujące tandemowy układ wirników umieszczonych jeden za drugim, dzięki czemu uzyskuje lepszy stosunek mocy do osiągów, dobrą stabilność w locie poziomym i bezpieczniejszy załadunek, gdyż brak jest śmigła ogonowego. Układ taki jest zresztą wynalazkiem Polaka, pracujące w USA inżyniera i konstruktora lotniczego Francka Piaseckiego. Stąd stosowana też nazwa Układ Piaseckiego.

Dzięki takiej konstrukcji śmigłowce CH-47 Chinook uzyskują dobre osiągi w trudny terenie, na przykład w górach Afganistanu czy Himalajów. Mogą operować w promieniu 370 km, latając z prędkością do 315 km/h i zabierając 11 ton ładunku lub 55 żołnierzy. Przy tym koszt godziny lotu tak ciężkiej maszyny, szczególnie w przeliczeniu na przenoszony ładunek, jest najkorzystniejszy w obecnie eksploatowanych śmigłowców tej klasy w całym NATO. Stąd bardzo duża popularność tego śmigłowca.

Wersja CH-47F to najnowsza generacja, wyposażona m.in. w mocniejsze silniki i w pełni cyfrową awionikę, oraz zaawansowane systemy łączności i nawigacji. Jednym z ostatnich klientów, którzy zamówili dużą flotę tych śmigłowców są Niemcy. Maszyny te mają zastąpić obecnie eksploatowane od ponad pół wieku ciężkie śmigłowce CH-53 firmy Sikorsky. Niemiecka wersja otrzymała większe zbiorniki paliwa i możliwość tankowania w locie.

Sonda
Czy Polska powinna zakupić śmigłowce Chinook?