Jakie słabości ma NATO?
Podczas wystąpienia na konferencji Global Air Chiefs, która odbyła się w dniach 16-17 lipca w Londynie generał broni André Steur, dowódca Królewskich Niderlandzkich Sił Powietrznych i Kosmicznych, zaapelował o „pełną ocenę” słabości NATO, które ujawniłyby się, gdyby Stany Zjednoczone zdecydowały się przenieść swoje kluczowe siły z Europy do regionu Indo-Pacyfiku. Jak podkreślił, obecne braki w europejskich zdolnościach wojskowych tylko się pogłębią, jeśli USA skoncentrują się na innych teatrach działań.
Generał wskazał, że sojusz musi pilnie przyjrzeć się celom w ramach NATO Defence Planning Process, ze szczególnym uwzględnieniem inwestycji w systemy dowodzenia i kontroli, cyberbezpieczeństwo, myśliwce piątej generacji, rozpoznanie, ogień dalekiego zasięgu oraz tankowce powietrzne. „Przede wszystkim potrzebne są głębokie kieszenie wypełnione amunicją, bo liczby mają znaczenie w dzisiejszym świecie” – podkreślił.
Jak zaznacza Breaking Defence, według analizy brytyjskiego think tanku International Institute for Strategic Studies (IISS), w przypadku wycofania sprzętu USA, Europa musiałaby uzupełnić swoje siły o m.in. 400 myśliwców, 20 niszczycieli, 24 baterie rakiet przeciwlotniczych, 10 atomowych okrętów podwodnych, 600 czołgów, 800 bojowych wozów piechoty i 200 śmigłowców szturmowych.
Amerykańska presja i europejska niepewność
Wypowiedzi generała Steura pojawiają się po tym, jak państwa NATO uzgodniły zwiększenie wydatków obronnych do 5 proc. PKB. To efekt nacisków prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa, który domaga się od Europy większego zaangażowania w swoją obronę. Dodatkowo, jak przypomina serwis Breaking Defence, ambasador USA przy NATO Matthew Whitaker zasugerował w maju, że rozmowy o wycofaniu dziesiątek tysięcy amerykańskich żołnierzy z Europy rozpoczną się jeszcze w tym roku.
Generał Steur przestrzegł również przed koncentrowaniem sił jedynie na wschodniej flance NATO, co może skutkować utratą elastyczności. „Musimy pozostać nieprzewidywalni i zachować zdolność do uderzenia w każdej chwili, gdziekolwiek, na wypadek gdyby Rosja nie zaatakowała krajów bałtyckich, lecz uderzyła gdzie indziej” – zaznaczył. Odnosząc się do globalnych zagrożeń, dodał: „Rozumiem, że musimy najpierw zająć się krokodylem najbliżej naszej łodzi, ale co jeśli na horyzoncie pojawi się rekin? Czy to również nie powinno znaleźć się na europejskim radarze?”.
Generał zaznaczył też, że NATO powinno być gotowe nie tylko do obrony Europy, ale też do działań w Afryce, Azji czy na Bliskim Wschodzie. Jego największym zmartwieniem pozostaje brak zaangażowania w kompleksowe podejście do potencjalnych zagrożeń ze wszystkich kierunków. Dlatego apeluje o wzmocnienie sił powietrznych i pełne wypełnianie wspólnych zobowiązań sojuszniczych.
