Koronacja Chrobrego to temat dla Portalu Obronnego? A jak najbardziej. Gdyby tysiąc lat temu istniały gazety, to rozpisywałyby się – tak jak dziś o nowym kanclerzu Niemiec – o nowym graczu politycznym, który na dobre pojawił się w chrześcijańskiej Europie. Skrótowo ujmując: było to, bez względu na to, kiedy ono zaistniało, wydarzenie miary geopolitycznej. Stąd też ten materiał znalazł się w tym kontenerze Portalu Obronnego.
Bolesław od dzieciństwa miał kontakt z… Niemcami
We wczesnym dzieciństwie, od 973 r., został oderwany od rodziców. Wysłano go do Niemiec na dwór cesarski w roli zakładnika-gwaranta pokoju zawartego między Mieszkiem a niemieckim margrabią Hodonem. Tego typu praktyka była dość częsta w średniowiecznej Europie. Jako następca tronu Bolesław z pewnością cieszył się podczas pobytu w Niemczech znaczną swobodą ruchów i miał okazję do nauczenia się różnych rzeczy, które mu się przydały po powrocie do kraju.
W pewnym momencie jego szanse na sukcesję po Mieszku jednak mocno zmalały. W 977 r. zmarła bowiem Dobrawa, a Mieszko wkrótce doczekał się potomstwa z nową małżonką, Odą, której zależało na tym, by władzę odziedziczyły jej dzieci.
Mieszko I nie miał w planach czynić z Bolesława swego następcy
Nie ma stuprocentowej pewności, gdzie po wyjeździe z Niemiec przebywał Bolesław. Jedna z teorii mówi, że zamieszkał w Pradze u swego dziadka, Bolesława I. Bardziej prawdopodobne jest jednak, że Mieszko osadził go w niedawno zdobytym Krakowie. Zdaniem historyków potwierdzeniem tej drugiej wersji jest dokument z 990 r. „Dagome iudex”, w którym Mieszko, Oda i ich synowie zawierzali swoje państwo papiestwu. Imię Bolesława w tym dokumentcie nie padło, a w opisanych granicach państwa nie wspomniano o Krakowie.
Na tej podstawie historycy wnioskują, że Bolesław w momencie wydania tego dokumentu nie był szykowany przez Mieszka I na kolejnego władcę. Przydzielono mu jednak we władanie odrębną dzielnicę. Nawet jeśli ta hipoteza jest prawdziwa, to zaledwie dwa lata później, w 992 r., wszystko ułożyło się inaczej. Bolesław nie zadowolił się tylko Krakowem i natychmiast po śmierci Mieszka udał się do Wielkopolski, wygnał z państwa Odę i jej dzieci, po czym samodzielnie objął władzę nad całym terytorium.

Bolesław miał świadomość znaczenia międzynarodowych aliansów
W pierwszych latach panowania podtrzymywał dobre stosunki z Niemcami. Brał udział – osobiście lub dostarczając oddziały – w walkach cesarskich z pogańskimi plemionami słowiańskimi nad dolną Odrą. Często robił to w sojuszu z Czechami, choć już wkrótce stosunki Polski z tym południowym sąsiadem ostatecznie się pogorszyły.
Do zatargów przyczynił się w pewnym stopniu Bolesław, gdy udzielił schronienia wydalonemu z Czech rodowi Sławnikowiców, z którego wywodził się biskup Wojciech – późniejszy pierwszy misjonarz Prus i męczennik. Z pomocą Bolesława i w asyście przydzielonej mu przez księcia zbrojnej ochrony Wojciech w 997 r. dotarł do Elbląga, a stamtąd na tereny zajmowane przez Prusów. Męczeńską śmierć misjonarza Bolesławowi udało się wykorzystać dla celów propagandowych.
Szybka kanonizacja biskupa Wojciecha, a następnie decyzje papieża Sylwestra II pomogły w usamodzielnieniu się polskiego Kościoła. Oprócz założonego już wcześniej biskupstwa misyjnego w Poznaniu, siedziby biskupie powstały również w Krakowie, we Wrocławiu i w Kołobrzegu. Zbiegło się to z pielgrzymką cesarza Ottona III do grobu św. Wojciecha w Gnieźnie, czyli tzw. Zjazdem Gnieźnieńskim.
Takie wtedy były zwyczaje, że niemiecki cesarz dokonywał koronacji
To podczas tego zjazdu – w 1000 r. – zdaniem niektórych historyków – Otton III miał włożyć koronę królewską na głowę Bolesława. To jednak tylko domniemanie, wsparte przede wszystkim tekstem kronikarza Galla Anonima. Trzeba jednak przypomnieć, że Gall nie był świadkiem tamtych wydarzeń, bo żył o całe stulecie później, za czasów Bolesława Krzywoustego.
O Zjeździe Gnieźnieńskim Gall pisał tak:
„Bolesław przyjął go tak zaszczytnie, jak wypada przyjąć króla, cesarza rzymskiego i dostojnego gościa. Albowiem na przybycie cesarza przygotował przedziwne [wprost] cuda; najpierw hufce przeróżne rycerstwa, następnie dostojników rozstawił, jak chóry na obszernej równinie, a poszczególne, z osobna stojące hufce wyróżniała odmienna barwa strojów. A nie była to [tania] pstrokacizna byle jakich ozdób, lecz najkosztowniejsze rzeczy, jakie można znaleźć gdziekolwiek na świecie.
Bo za czasów Bolesława każdy rycerz i każda niewiasta dworska zamiast sukien lnianych lub wełnianych używali płaszczy z kosztownych tkanin, a skór, nawet bardzo cennych, choćby były nowe, nie noszono na jego dworze bez podszycia kosztowną tkaniną i bez złotych frędzli. Złoto bowiem za jego czasów było tak pospolite u wszystkich, jak [dziś] srebro, srebro zaś było tanie jak słoma. Zważywszy na jego chwałę, potęgę i bogactwo, cesarz rzymski zawołał w podziwie: Na koronę mego cesarstwa! To, co widzę, większe jest niż wieść głosiła!’. I za radą swoich magnatów dodał wobec wszystkich: Nie godzi się takiego i tak wielkiego męża, jakby jednego spośród dostojników, księciem nazywać lub hrabią, lecz wypada wynieść go na tron królewski i uwieńczyć koroną”.
Niedługo był Bolesław „bratem i współpracownikiem cesarskim”
Bolesław otrzymał prawo obsadzania stolicy arcybiskupiej i biskupstw, a także zarządzania i nadawania ziem, które w przyszłości miał zdobyć dla chrześcijaństwa. Uznany został „bratem i współpracownikiem cesarskim” oraz „sprzymierzeńcem narodu rzymskiego”, co – jak podkreślają historycy – oznaczało, że cesarz uznał go za godnego korony królewskiej. Innego wszakże zdania był papież Sylwester II, który nie zdecydował się koronować księcia Bolesława.
Ten dobry okres – dziś byśmy to nazwali: wzajemnych stosunków politycznych – zakończył się wraz z rychłą śmiercią zarówno Ottona III, jak i Sylwestra II.
Początkowo, korzystając z panującego w Niemczech zamieszania, Bolesław uderzył na Marchię Wschodnią i zajął ją. Następnie włączył się w rozgrywki dynastyczne w Czechach i po oślepieniu Bolesława Rudego sam objął władzę w Pradze. Zrobił to przy aprobacie przynajmniej części Czechów, bo mógł się powoływać na prawa do tronu ze względu na matkę (Dobrawa była córką księcia Bolesława Srogiego).
Początkowe sukcesy Bolesława Chrobrego zakończyły się, gdy tron cesarski objął Henryk II. Najpierw, w 1004 r., osadził na czeskim tronie własnego kandydata, a potem, wspólnie z Czechami i pogańskimi Wieletami, uderzył na państwo Bolesława. Gdy wrogie oddziały dotarły pod Poznań, Bolesław Chrobry był zmuszony zawrzeć pokój. Oznaczało to jednak faktycznie tylko krótką przerwę w walkach, a w 1007 r. Bolesław zdobył Milsko i Łużyce.
Niemieckie wyprawy odwetowe, podejmowane w 1010 i 1012 r., nie przyniosły większych zmian. W rezultacie nowy traktat pokojowy, zawarty 23 maja 1013 r. w Merseburgu, był dla Bolesława korzystny. Wprawdzie miał złożyć Henrykowi hołd z zajętych ziem i wspomagać 300-osobowym oddziałem w wyprawach zbrojnych, ale Henryk zobowiązał się w tym samym traktacie do wsparcia Bolesława w wyprawie na Ruś. Okazja do takiej wyprawy znalazła się szybko, po tym jak panujący na Rusi Włodzimierz Kijowski uwięził zięcia Bolesława Chrobrego, księcia Światopełka. Wyprawa nie przyniosła wprawdzie poważnych rozstrzygnięć militarnych, ale Bolesław spustoszył sporą część Rusi.
Bolesław postawił na antyniemiecki sojusz z księciem kijowskim
W 1015 r. rozpoczął się trzeci etap wojny z Niemcami, głównie z winy Chrobrego, który nie wywiązał się z postanowień pokoju w Merseburgu. Podjęta przez Henryka II w tym roku wyprawa nie osiągnęła żadnego skutku, m.in. dzięki sprawnej obronie przeprawy na Odrze, poprowadzonej przez syna Chrobrego, Mieszka.
Nie powiodło się też Henrykowi dwa lata później, choć tym razem zapewnił sobie wsparcie księcia kijowskiego Jarosława Mądrego. Jego atak został odparty, a skoncentrowane na zachodniej granicy wojska polskie uniemożliwiły bezpośredni atak wojskom niemieckim. Do legendy przeszło miesięczne oblężenie Niemczy przez wojska cesarskie – z punktu widzenia militarnego nie miało ono jednak większego znaczenia dla kampanii.
Wojnę zakończył pokój w Budziszynie, zawarty 30 stycznia 1018 r., który potwierdzał stan istniejący. Podobnie jak poprzednim razem cesarz dostarczył Bolesławowi trzystuosobowy oddział na kolejną wyprawę na Ruś. Wraz z 500-osobowym wsparciem węgierskim siły polskie bez problemu odniosły zwycięstwo, splądrowały Kijów, sam zaś Chrobry uprowadził siostrę Jarosława Mądrego, Przedsławę, i zrobił z niej nałożnicę.
Po śmierci Henryka II Bolesław mógł liczyć na koronację
Na realizację starań o koronę królewską Bolesław Chrobry praktycznie nie mógł liczyć tak długo, jak cesarzem był jego zacięty wróg – cesarz Henryk II. Okazja nadarzyła się za to wkrótce po śmierci Henryka (w lipcu 1024 r.), bo nowy cesarz, Konrad II, początkowo całą uwagę skupił na sprawach wewnętrznych.
Finał tych starań miał nastąpić w Wielkanoc, 18 kwietnia 1025 r. Ten dzień przez wielu historyków jest przyjmowany jako data królewskiej koronacji Bolesława Chrobrego.
Trzeba jednak zaznaczyć, że nie istnieją żadne dokumenty, które by poświadczały, że do koronacji doszło akurat 18 kwietnia 1025 r. Zatem kto chce świętować koronację Bolesława Chrobrego (w ówczesnej polszczyźnie: Odważnego), to może czynić to w dowolnie wybranym dniu. Ważniejsze jest bowiem to, że został królem, niż to, kiedy doszło do tego geopolitycznego wydarzenia. Tym bardziej że Chrobry używał tytułu królewskiego jeszcze przed rokiem 1025. „O tej z 1025 r. mówią jednak źródła Bolesławowi nieprzychylne, co w jakimś sensie tym bardziej potwierdza, że rzeczywiście była istotna. Dzięki koronacji z roku 1025 Polska zyskiwała nowy, wyższy status także w oczach ośrodków Piastom nieprzychylnych” – mówił Tomasz Borowski, współautor i kurator wystawy 1025. Narodziny Królestwa w Muzeum Historii Polski...