„4 lipca, podczas wykonywania planowanego lotu szkoleniowego na Terytorium Kamczackim nad wodami Zatoki Awaczyńskiej, rozbił się myśliwiec MiG-31. Samolot odbywał lot bez amunicji” – czytamy w oficjalnym komunikacie rosyjskiego Ministerstwa Obrony. Enigmatyczne informacje wskazują na to, że nie jest znany los dwuosobowej załogi tej ciężkiej maszyny przechwytującej. Długotrwała akcja ratownicza może być związana z brakiem szczegółowych informacji o miejscu zdarzenia, ale również dość dzikim i odległym rejonem, w którym zdarzenie miało miejsce.
Zatoka Awaczyńska leży blisko południowego krańca półwyspu Kamczatka, na jego wschodnim wybrzeżu. Jedyne, co udało się odnaleźć w ciągu pierwszych kilkunastu godzin akcji, to plama oleju. - Spodziewany obszar uderzenia znajduje się u wschodniego wybrzeża w wodach Zatoki Avacha. Plama mogła pojawić się po zderzeniu samolotu z wodą - czytamy na lokalnych kanałach Telegramu.
Niestety, załogi samolotu nie udało się nadal odnaleźć, co bardzo źle wróży tej historii. Dwaj piloci, o ile zdążyli się katapultować, lub opuścić maszynę po jej wodowaniu, powinni już zasygnalizować swoją obecność. Mają oni na wyposażeniu specjalne alarmowe środki łączności, ale też bardziej tradycyjne sposoby sygnalizacji takie jak flary i specjalne lampy, których mogą użyć, gdy w pobliżu znajdzie się śmigłowiec czy okręt ratowniczy. Skoro dotąd nie ustalono ich pozycji, to można z dużym prawdopodobieństwem przyjąć, że zginęli.
Maszyna, która uległa katastrofie, najprawdopodobniej brała udział w ćwiczeniach trwających od 26 czerwca. Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej poinformowało, że na Kamczatce załogi lotnictwa morskiego MiG-31 prowadziły szkolenia dla naziemnych punktów nawigacyjnych oraz załóg nadbrzeżnych systemów obrony powietrznej Floty Pacyfiku.
Piloci ciężkich myśliwców ćwiczyli również loty w warunkach wysokiego zachmurzenia przy użyciu przyrządów pokładowych i braku widocznych punktów orientacyjnych. Bardzo prawdopodobne, że to właśnie tego typu lot treningowy zakończył się katastrofą.
Czy MiGi-31 „sypią” się z przepracowania?
Warto odnotować, że jest to już szósta katastrofa samolotu MiG-31 w ciągu dwóch ostatnich lat i druga w 2023 roku. W 2022 roku Rosjanie, którzy są jedynym użytkownikiem tych maszyn, utracili 4 ciężkie myśliwce.
Pierwszy już w styczniu ubiegłego roku w rejonie Nowogrodu zsunął się z pasa podczas startu i przełamał na pół. W kwietniu 2022 roku MiG-31 rozbił krótko po starcie się w rejonie Petersburga. W październiku utracono maszynę startującą z lotniska Belblek na Krymie, natomiast w grudniu ponownie samolot tego typu rozbił się w rejonie Petersburga. W kwietniu 2023 roku w myśliwcu MiG-31BM zapalił się jeden z dwóch silników i maszyną krótko po starcie runęła do jeziora w obwodzie murmańskim. Okoliczności najnowszego wypadku nie są jeszcze znane. Maszyna po prostu zniknęła z ekranów radarów podczas lotu nad zatoką. Brak jest informacji o tym, aby załoga komunikowała jakieś problemy techniczne, jest to jednak bardzo prawdopodobna przyczyna tragedii. Pośród wymienionych wypadków większość miała miejsce w wyniku awarii jednego lub obu silników w czasie startu lub tuż po nim, a więc w czasie, gdy są one najbardziej obciążone. Wskazuje to na poważne problemy techniczne.
MiG-31 był produkowany od 1981 do 1994 roku, tak więc najmłodszy z tych samolotów mają co najmniej 29 lat. Zważywszy na to, że są to podlegające znacznym przeciążeniom podczas wykonywania manewrów samoloty myśliwskie, a przy tym maszyny osiągające wyjątkowo duże prędkości, sięgające 3000 km/h, ich struktury i wszystkie urządzenia pokładowe, ulegają ogromnemu zużyciu. Mówimy tu nie tylko o przeciążeniach, ale również ogromnych zmianach temperatury związanych z osiąganiem wysokości ocierających się o kosmos i prędkości powodujące rozgrzewanie się powłok. Dodatkowym czynnikiem przyspieszającym zużycie jest z pewnością wojna na Ukrainie, która powoduje znacznie intensywniejsze niż w czasie pokoju wykorzystywanie samolotów bojowych.
Myśliwce MiG-31BM pełnią w tych działaniach bardzo ważną rolę powietrznych stanowisk dowodzenia i naprowadzania, wyręczając w tej roli nieliczne maszyny A-50U, czyli „rosyjskie AWACSy”. Tymczasem Rosja posiada łącznie nieco ponad 100 myśliwców MiG-31 z których większość zmodyfikowano do wersji MiG-31BM, natomiast 12 samolotów dostosowano dodatkowo do przenoszenia słynnych pocisków hipersonicznych Ch-47M2 Kindżał.
Super szybki, super ciężki
Utracony 4 lipca 2023 roku samolot należał do lotnictwa Floty Pacyfiku i był to ciężki myśliwiec dalekiego zasięgu MiG-31BM, czyli zmodernizowany wariant tej unikalnej maszyny. Samoloty tego typu opracowano do patrolowania rozległych obszarów północnej i wschodniej Rosji. Postawiono na bardzo duży zasięg i prędkość oraz możliwość użycia pocisków rakietowych o ogromnym zasięgu 260 km, gdyż podstawowym zadaniem miało być zwalczanie bombowców strategicznych. Są to jedyne seryjnie produkowane samoloty, które mogą poruszać się z naddźwiękową prędkością przelotową bez użycia dopalaczy, a ich zasięg to ponad 1450 km.
MiG-31 powstał jako rozwinięcie opartego na podobnej koncepcji myśliwca MiG-25 i do służby w lotnictwie ZSRR został wprowadzony w 1981 roku. Jego najnowszy wariant MiG-31BM, który powstaje w wyniku przebudowy starszych maszyn od 2011 roku. Główne zmiany obejmują system walki i kierowania ogniem, oparty o radar Zasłon-M o zasięgu 320 km, który umożliwia śledzenie jednocześnie 24 celów powietrznych i atak na 6 z nich. Dzięki tym zmianom MiG-31BM może nie tylko zwalczać cele powietrzne na dystansie do 280 km z użyciem pocisków rakietowych dalekiego zasięgu R-37 (RWW-BD).
System kierowania ogniem wraz z radarem oraz układem kodowanej łączności szerokopasmowej umożliwiają też maszynom MiG-31BM śledzenie jednocześnie wielu celów i wskazywanie ich innym maszynom bojowych, czyli pełnienie roli samolotu dowodzenia i wczesnego ostrzegania (AWACS). W ten sposób są one m.in. wykorzystywane podczas konfliktu na Ukrainie. Operując nad terytorium Białorusi MiG-31BM wskazuje cele dla rosyjskiego lotnictwa, ale również dla pocisków manewrujących. Niejednokrotnie ciężkie myśliwce były też w stanie pociskami dalekiego zasięgu atakować ukraińskie samoloty działające nad własnym terytorium. Maszyny te pełnią więc bardzo ważną rolę w rosyjskich działaniach bojowych i pomimo problemów technicznych ich loty raczej nie zostaną zawieszone, co oznacza ryzyko kolejnych tragedii.