"Kraj musi się osłonić. (...) Analizując konflikt w Ukrainie, doszliśmy do wniosku, że jest to konieczne, by zbudować system przeciwlotniczy i przeciwdronowy" - powiedział minister w Skai TV, ogłaszając plan rozwoju systemu obrony powietrznej.
Ta wypowiedź ożywiła toczoną od kilku lat na najwyższych szczeblach debatę na ten temat - podkreśla portal.
Grecki serwis, przedstawiając plan władz w Atenach, zwraca uwagę, że sąsiednia Turcja posiada dużą liczbę bezzałogowców różnych kategorii. Jak dodaje, drony te stanowią poważne zagrożenie dla greckich sił zbrojnych. Portal zaznacza, że bezzałogowce tureckie były wykorzystane podczas różnych konfliktów, np. w Libii, Ukrainie i Azerbejdżanie, a Turcy wyciągnęli wnioski z wykorzystania urządzeń w praktyce.
Obecnie w Grecji są dwa rodzaje systemów obrony powietrznej. Pierwszy służy do przeciwdziałania wrogim samolotom, pociskom balistycznym i rakietom oraz do neutralizowania ich. W skład systemy wchodzi m.in.: lotnictwo przechwytujące, systemy S-300, Patriot, HAWK, Crotale. Drugi system służy obronie przed dronami poprzez zakłócanie systemu naprowadzania (soft kill). Grecja planuje przekształcić drugi system w tzw. hard kill, pozwalający na atakowanie i strącanie wrogich bezzałogowców.
Jak zapowiedział minister obrony, w najbliższych latach Grecja będzie dążyć do stworzenia jednolitego systemu obrony powietrznej i połączenia dwóch obecnych systemów.
W lutym bieżącego roku ministrowie obrony Turcji i Grecji podpisali memorandum w sprawie przystąpienia do europejskiej tarczy antyrakietowej Sky Shield.
PO/PAP