- Możliwe są nawet ataki terrorystyczne w Europie Zachodniej – służby już są w stanie pogotowia. Iran będzie musiał teraz zachować uzbrojenie na własne potrzeby, więc dostawy do Rosji raczej ustaną. Możliwe są działania sabotażowe, np. sponsorowanie transportów uchodźców, by zwiększyć problemy Europy – wylicza.
Meissner zwraca uwagę na związek między irańską dyplomacją a destabilizacją społeczną w Europie. Wskazuje, że ambasadom Iranu przypisuje się finansowanie grup demonstrujących pod hasłami antyizraelskimi, które często łączą się z organizacjami terrorystycznymi.
- Propaganda irańska już ruszyła i mówi o tysiącach zabitych cywilów, mimo tego, że nie ma nawet śladu - zauważa. To tworzy podatny grunt dla eskalacji napięć, zwłaszcza w kontekście wcześniejszych zamieszek związanych z konfliktem izraelsko-palestyńskim.
Analiza ataku: precyzja, technologia i opóźnienie irańskiego programu nuklearnego
Meissner opisuje izraelską operację jako precyzyjne uderzenie w kluczowe ogniwa irańskiego programu atomowego. „Izraelczycy zniszczyli wejścia do tych obiektów bombami przeciwbetonowymi, by uniemożliwić wejście. Chodziło o opóźnienie programu nuklearnego o rok-dwa - mówi.
Podkreśla jednak, że atak skupił się na eliminacji naukowców – zginęło 45 osób, w tym byli szefowie organizacji energii atomowej i fizycy jądrowi.
Zwraca też uwagę, jak zawodne okazały się systemy obronne Iranu. - Był tam patchwork systemów rosyjskich, chińskich, integracja zawiodła, walka radioelektroniczna Izraela była skuteczna, a w dodatkowo w Iranie panuje bałagan organizacyjny - armia i Korpus Strażników Rewolucji są skłócone – wyjaśnia.
Analityk podkreśla technologiczną przewagę Izraela, który wykorzystał m.in. samoloty F-35A, systemy walki radioelektronicznej i satelitarne rozpoznanie.
- Irańska obrona przeciwlotnicza zawiodła – to pokazuje, na jakim poziomie jest ta technologia w starciu z nowoczesnymi zachodnimi systemami wojskowymi – mówi
Konsekwencje dla Ukrainy: odwrócenie uwagi Zachodu i zmiany w dostawach broni
Meissner przewiduje, że konflikt izraelsko-irański odsunie uwagę Zachodu od Ukrainy.
- Problem w tym, że świat odwróci uwagę od wojny na Ukrainie. Pomoc dla Ukrainy już jest ograniczona, a Bliski Wschód zawsze będzie ważniejszy dla USA - podkreśla. Wskazuje, że administracja Trumpa może wykorzystać ten pretekst, by jeszcze bardziej zredukować wsparcie dla Kijowa.
Jednocześnie Iran może wstrzymać dostawy dronów do Rosji, koncentrując się na własnych potrzebach zbrojeniowych.
- Iran będzie musiał teraz zachować uzbrojenie na własne potrzeby, więc dostawy do Rosji raczej ustaną - przewiduje.
To jednak nie rozwiązuje problemu Ukrainy – Meissner podkreśla, że Rosja wciąż dysponuje własnymi zasobami, a Zachód nie jest gotowy na zwiększenie pomocy militarnej.
Analityk nie przewiduje natomiast wielkich wahań cen ropy.
- Nie przewiduję dużych zmian na rynku ropy – odbicie może być, ale nie kryzys. Dolar i złoto zyskają status bezpiecznej przystani – uważa.
Podsumowanie
Według Meissnera Europa musi przygotować się na długotrwałą niestabilność: od zamachów po protesty przeradzające się w przemoc. Atak Izraela, choć technologicznie imponujący, nie zniszczył irańskiego programu nuklearnego, a jedynie go opóźnił. Dla Ukrainy oznacza to osłabienie wsparcia międzynarodowego, co w połączeniu z potencjalnym wstrzymaniem irańskich dostaw dla Rosji, tworzy mieszankę zagrożeń i szans w kontekście trwającej tam wojny.
