Tino Chrupalla, lider AfD, w programie Markusa Lanza w niemieckiej telewizji publicznej ZDF, zszokował opinię publiczną, sugerując, że Polska może stanowić zagrożenie dla Niemiec. „Oczywiście Polska też może stać się dla nas zagrożeniem” – powiedział, odpowiadając na pytanie prowadzącego, czy jego zdaniem Polska jest potencjalnie tak samo groźna dla Niemiec jak Rosja. Chrupalla argumentował, że „obecnie widzimy podwójną moralność, podwójne standardy w sprawie gazociągu Nord Stream” oraz wskazał na odmowę wydania przez Polskę poszukiwanego przestępcy.
Podkreślił również, że „gospodarcze interesy Polski są różne od niemieckich”, co miało uzasadniać jego obawy. Te kontrowersyjne słowa wywołały falę krytyki, zwłaszcza że padły w kontekście dyskusji o Rosji, którą Chrupalla określił jako „dyktaturę od stu lat”, jednocześnie twierdząc, że „Putin nic mi nie zrobił”. Jego postawa, skupiona na interesach Niemiec, jak sam zaznaczył, budzi pytania o kierunek, w jakim AfD chce prowadzić niemiecką politykę zagraniczną.
AfD a Rosja: Wewnętrzne tarcia i zarzuty o "konia trojańskiego"
Wypowiedzi Tino Chrupalli na temat Polski i Rosji zbiegają się z narastającym konfliktem wewnątrz AfD dotyczącym kontaktów z Moskwą. Partia mierzy się z zarzutami o bycie „koniem trojańskim Rosji”, co jest szczególnie widoczne w kontekście podróży jej polityków do Rosji.
Rainer Rothfuss, deputowany z Bawarii, uzyskał zgodę na wyjazd do Soczi, zatajając fakt, że miał spotkać się z byłym prezydentem Rosji Dmitrijem Miedwiediewem. Jak poinformowała telewizja ARD, władze klubu rozważają surowe sankcje wobec niego, z wykluczeniem z klubu włącznie. „Pan Rothfuss pozostanie w Niemczech” – oświadczyła współprzewodnicząca AfD Alice Weidel. Inny parlamentarzysta, Steffen Kotre, pojedzie na konferencję w Soczi organizowaną przez prorosyjską fundację BRICS International Forum. Otrzymał jednak zakaz komentowania podróży w mediach społecznościowych i udzielania wywiadów rosyjskiej telewizji. Markus Frohnmaier, wiceprzewodniczący klubu AfD, zapowiedział wizytę w Moskwie na wiosnę 2026 roku, co również spotkało się z falą krytyki.
Redakcja programu „Tagesschau” w ARD oceniła, że ograniczenie kontaktów AfD z Rosją jest wynikiem rosnącej presji ze strony koalicji rządowej CDU/CSU i SPD. Lider opozycji, Friedrich Merz, uznał AfD za głównego przeciwnika politycznego, krytykując ugrupowanie przede wszystkim za relacje z Rosją.
Niemiecka polityka w obliczu rosyjskiego zagrożenia: Ostrzeżenia i obawy
Szef niemieckiego wywiadu zagranicznego BND, Martin Jaeger, ostrzegł w październiku, że w każdej chwili możliwa jest „gorąca konfrontacja” z Rosją. Jego zdaniem Kreml dąży do osłabienia i podzielenia NATO oraz do doprowadzenia Europy do „stanu rezygnacji”. Te obawy są zbieżne z zarzutami, jakie chadecy i socjaldemokraci postawili AfD podczas debaty w Bundestagu, uznając kontakty partii z Rosją za zagrożenie dla bezpieczeństwa Niemiec.
W kontekście tych wydarzeń, Alice Weidel próbuje zwiększyć dystans AfD do Moskwy, zabiegając o zbliżenie do USA Donalda Trumpa. Skrytykowała Rosję po naruszeniu we wrześniu przez rosyjskie drony przestrzeni powietrznej NATO, co może świadczyć o próbie zmiany wizerunku partii. Niemniej jednak, radykalizm i prawicowy populizm AfD, a także utrzymywanie kontaktów z Rosją, sprawiają, że partia jest izolowana na krajowej scenie politycznej. Mimo to, w aktualnych sondażach AfD (25-26 proc.) rywalizuje o pierwsze miejsce z CDU/CSU (24-27 proc.), co wskazuje na rosnące poparcie społeczne dla ugrupowania.