Przekazał tę wiadomość z Niemiec. Kanclerz Olaf Scholz potwierdził zamiar przekazania Ukrainie dodatkowych systemów obrony powietrznej podczas VII Ukraińsko-Niemieckiego Forum Ekonomicznego w Berlinie. Będzie to szósty system IRIS-T, który otrzymają SZU. Według wyliczeń premiera Ukrainy, Niemcy dotychczas przekazały Ukrainie 37 mld euro pomocy, czyli najwięcej spośród wszystkich państw europejskich.
Ukraińcy chwalą sobie te systemy. Są one przeznaczone do niszczenia samolotów, helikopterów, UAV i rakiet manewrujących. W porównaniu do postradzieckich są ekspresowo gotowe do działania. Rozmieszczenie wyrzutni na miejscu zajmuje do 10 minut. Jednoczesny ostrzał kilku celów osiąga się poprzez szybkie wystrzelenie kilku rakiet. Ładowanie trwa około 15 minut.
Głównym czujnikiem systemu jest trójwymiarowy radar CEAFAR firmy CEA Technologies. Radar ten spełnia zarówno funkcję wyszukiwania celów w okolicy, jak i przygotowywania danych do naprowadzania przeciwlotniczych rakiet kierowanych. IRIS-T bronią ukraińskiego nieba od października 2022 r. Były pierwszymi zachodniej produkcji systemami obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej, które trafiły na wyposażenie SZU.
Ukraina potrzebuje więcej takich systemów obrony – przy każdej sposobności podkreśla to prezydent Wołodymyr Zełenski. A za nim ukraińskie media. We wtorek (10 grudnia) Zełenski sprecyzował te potrzeby. Ukraina potrzebuje 10–12 dodatkowych systemów Patriot, aby całkowicie zamknąć niebo dla rosyjskich rakiet. „Jednocześnie wyraził oburzenie faktem, że zachodni partnerzy nie chcą wydać niewielkiej części zamrożonych rosyjskich aktywów na finansowanie dostaw tych systemów obrony powietrznej” – podano w depeszy agencji UNIAN.
Trzeba zauważyć, że w lipcu 2024 r. Zełenski określił te zapotrzebowanie na 25 zestawów. W Kijowie powiedział: „Jeśli chodzi o strukturę naszej obrony powietrznej, aby całkowicie zamknąć Ukrainę, według naszych wojskowych, potrzebujemy 25 systemów. To będzie całkowicie zamknięte ukraińskie niebo”.
Problem w tym, że bez względu czy chodzi o 15 czy 25 „sztuk”, ciężko jest dać zadość życzeniom prezydenta Ukrainy. Skąd je wziąć? Skoro w świecie jest ich w sumie ćwierć tysiąca. USA mają 85-90 z nich. Resztę użytkuje 18 klientów firmy RTX produkującej system Patriot.
Ktoś powie: to trzeba wyprodukować. I tu pojawi się kolejny problem.
RTX ma pakiet zamówień i zobowiązań (w tym wobec Polski) i wątpliwe jest, by zamówienie ukraińskie „przeskoczyło” już złożone. A nawet, gdyby nie było popytu na Patrioty, gdyby Ukraina miała zagwarantowane finansowanie (czytaj: kredytowanie) takiego zamówienia, to jego realizacja nie trwałaby kilku miesięcy.
Produkcja jednej baterii trwa ok. 2 lat. A w ciągu roku z taśm schodzi ok. 550 pocisków do Patriotów. A system to nie tylko wyrzutnia i rakiety do niej. To także stanowiska dowodzenia, kontroli lotów, logistyki i ochrony przeciwlotniczej systemu. Teoretycznie możliwe jest, że USA uszczuplą swój stan posiadania. Praktycznie nie wchodzi to w rachubę. Z oczywistych powodów. Dyskusyjne jest także, czy inni użytkownicy Patriotów wezmą przykład z Niemiec i skierują swoje wyrzutnie na Ukrainę...